Powrót syna marnotrawnego.
W ostatnich latach Varg wyrósł na modelowy przykład enfant terrible współczesnej sceny elektronicznej. Choć sławę przyniosło mu zamglone techno publikowane nakładem nordyckiej wytwórni Northern Electronics, kiedy o jego występy zaczęły się ubiegać skoncentrowane na mrocznej muzyce festiwale w rodzaju berlińskiego Atonala, on nagle objawił swoje zainteresowanie zupełnie innymi gatunkami – hip-hopem i R&B. Tego rodzaju przekorna postawa była czymś odświeżającym na scenie nowych brzmień, nic więc dziwnego, że cokolwiek by szwedzki producent zrobił, wszystko było przyjmowane z nieskrywanym entuzjazmem przez krytykę i fanów.
Varg jest inteligentnym facetem i wie, że chociaż jego flirt z „czarnymi” stylistykami zyskał aplauz z wszystkich stron, tak naprawdę jego pozycję na elektronicznej scenie zbudowało tworzenie chmurnego techno. Ostatecznie powraca więc do tego rodzaju muzyki, chcąc z jednej strony scementować swoją dominację na rynku takich brzmień, a z drugiej – pragnąc udowodnić, że choć w wywiadach może chlapać jęzorem na lewo i prawo, sugerując, że nienawidzi techno, to jednak taka właśnie muzyka jest mu najbliższa. Dowodem tego najnowszy zestaw Varga, którym szwedzki producent wraca do Northern Electronics niczym biblijny syn marnotrawny.
Pierwsza część „Sky City” to cztery utwory reprezentujące hipnotyczną wersję techno o głębokim oddechu i szerokim rozmachu. „Cyclone” rozpoczyna zestaw uderzając rwanym bitem, na który nakładają się „nawiedzone” partie syntezatorów. „Crush The System” galopuje w szybkim tempie, wnosząc ze sobą klawiszowe modulacje o kosmicznym tonie. W „Death.Toggle” rytm staje się bardziej sprężysty – a spowija go przestrzenna elektronika rodem z wczesnych nagrań Klausa Schulze. Krążek kończy rozedrgana kompozycja skoncentrowana na perkusyjnych efektach – „Green Flames”.
Czterema utworami z drugiej części „Sky City” szwedzki twórca puszcza oko do krytyki – sięgając po lansowane przez nią w ostatnich miesiącach brzmienia. Oto „A Weak Heart” wprowadza do zestawu trance’owe arpeggia – które podbija masywny puls basu. „The Fallen Star” koncentruje się wokół plemiennych bębnach, które nurzają się w glitchowych szumach i chrzęstach. „Spit!” to najbardziej eksperymentalne nagranie w zestawie: zawieszone między tętniącym bitem a mechanicznym głosem i acidowymi modulacjami. Na koniec Varg sięga po… gabber, łącząc w „This Wretched Light” przesterowane bity z majestatycznymi klawiszami.
Osiem premierowych nagrań Varga reprezentuje wszystko to, za co szwedzki producent został uznany objawieniem sceny techno połowy tej dekady. Wszystkie te rozwleczone i mgliste brzmienia zyskują tutaj jednak zdecydowanie klubowy sznyt – bo właściwie każdy utwór z tych dwóch winylowych krążków z powodzeniem sprawdzi się na parkiecie. „Macie to, czego chcecie” – wydaje się rzucać Varg w stronę swych fanów, prezentując ten zestaw. Być może dlatego obie części „Sky City” robią wrażenie nieco wyrachowanych. Brak tu tej świeżości i pasji, która cechowała wczesne dokonania Szweda. Mimo to didżeje mogą po ten zestaw sięgać bez obaw – to muzyka skrojona specjalnie pod ich potrzeby.
Northern Electronics 2019