Berlińska tłocznia przekonuje, że tech-house nadal jest żywotny – na przykładzie wydanych właśnie albumów projektów Dole & Kom i Green Lake Project.
Działająca w Berlinie wytwórnia 3000° od 2009 roku publikuje swym nakładem płyty z różnymi odmianami tech-house’u. Nagrywają dla niej takie projekty jak Mollono.Bass, The Glitz czy Bo Svendsen. W ostatnich dniach nakładem firmy obchodzącej dziesięciolecie swej działalności ukazały się debiutanckie albumy duetu Dole & Kom i zespołu Green Lake Project.
Dole & Kom to dwóch berlińskich didżejów i producentów, którzy są obecni na klubowym rynku już ponad dwie dekady. Jens Brachvogel i Tilo Ciesla lubią ciepłą i płynną muzykę taneczną, stąd na ich płycie „Twenty Five” dominuje tech-house w minimalowej wersji. To takie nagrania, jak „Salvia” czy „Kotau”, w których zredukowane dżwięki podporządkowane są hipnotycznemu pulsowi. Niemcy potrafią jednak dodać do swej muzyki więcej melodii: to choćby etniczna wokaliza Kijany w „Eating Me” czy dźwięczne piano we „Frika”.
Green Lake Project spowija mgła tajemnicy – wytwórnia nie zdradza kto ukrywa się za tym projektem. Jego debiutancki album wypełnia również tech-house, ale o zupełnie innym brzmieniu. Nagraniom z krążka najbliżej do europejskiej wersji trance’u z lat 90. Stąd można w nich znaleźć odwołania do klasyków w rodzaju Roberta Milesa („Stardust”) czy Age Of Love („A Walk In The Woods”). Jednym zdaniem – idealna muzyka na nadchodzące wakacje.
Więcej informacji: