Przed chwilą wydali debiutancki album, a dziś mówią nam m.in. czego słuchają na co dzień.
Pod szyldem Low Key ukrywa się odpowiedzialny za muzykę Marcin Cichy (Skalpel, Meeting by Chance) oraz śpiewający po angielsku Karol Wróblewski. Debiutancki longplay tego duetu (poprzedzony jedynie krótką epką) przynosi nam jedenaście kompozycji utkanych z wysmakowanych synth-materiałów o bardzo zwiewnej strukturze sprzyjającej muzycznemu odprężeniu.
Czego ostatnio słuchacie?
Karol: Nie opuszcza mnie klasyka w postaci Petera Gabriela czy Kate Bush, a ostatnio również Talk Talk – jeszcze bardziej zacząłem doceniać Marka Holissa. Z drugiej strony nie mogę sobie odmówić nowego Thoma Yorka, Becka czy Bon Ivera, który na ostatnim albumie zaskoczył mnie mocno eksperymentalną produkcją. Nie zapomniał też jednak o poruszającym przekazie.
Talk Talk – The Rainbow / Eden / Desire
Kate Bush – Deeper Understanding
Bon Iver – Hey, Ma
Marcin: U mnie jak zwykle instant youtube party. Słucham kompletnie bez jakichkolwiek granic stylistycznych i słucham kompulsywnie, muzyka gra u mnie non stop… Jestem fanem United Future Organization i często odpalałem też Toshio Matsuura Group. Oprócz tego jestem pod wielkim wrażeniem wrażliwości muzycznej Joe Armona-Jonesa, a od jakiegoś pół roku często odsłuchuje Blood Orange, w szczególności kooperacji z Tei Shi.
Toshio Matsuura Group – Live In The Brownswood Basement
Joe Armon-Jones and Femi Koleoso for Brownswood Basement x The Lot Radio
Tei Shi feat. Blood Orange – Even If It Hurts
Nad czym obecnie pracujecie?
Karol: Śmiało możemy powiedzieć, że stworzyliśmy już ponad połowę materiału na drugi album. Za kilka dni planuję nagrać wokale do dosyć post-rockowego pomysłu Marcina. Utwory powstają bardzo szybko. Staramy się impulsywnie tworzyć i nie rozciągać tego procesu. To daje nam dużo satysfakcji i pozwala zachować radość tworzenia.
Marcin: Uważam ze muzykę trzeba robić non stop. Nie lubię tych momentów kiedy po powiedzmy tygodniowej przerwie wracam do nieskończonych pomysłów albo poprawek. Gubię się w tym, znika klimat, który miałem w tamtej chwili i włącza się niepotrzebna kalkulacja. Jestem przekonany, że muzyka powinna chwytać bieżące ulotne emocje… Proces produkcji muzyki traktuje, więc trochę jak wykonanie utworu live – jak najmniej podejść i poprawek. Poza tym jesteśmy właśnie na początku naszej drogi. Mam nadzieje, że słuchacze będą chcieli oglądać nas na żywo. Powoli rodzi się formuła występów, ale nie spieszymy się, stawiamy na produkcje na najwyższym poziomie i nie chcemy zawieść siebie i innych! Żyjemy w czasach zalewu produkcji muzycznych robiących ”5 minut w karierze”, a my liczymy na coś więcej niż pięć minut. Chcemy się odpowiednio przygotować i zostać ze słuchaczami na dłużej.
Jaki koncert / set zrobił na Tobie największe wrażenie (ostatnio lub w ogóle w życiu)?
Karol: David Byrne, 2018 rok. Nigdy go nie zapomnę. Teatralne światło, broadwayowski styl i niepowtarzalna energia mistrza. To był spektakl w najlepszym wydaniu. Chciałbym zobaczyć to drugi raz.
Marcin: Szczególnie dobrze pamiętam występ EBOMANa na którym byłem w Londynie chyba w 2002 roku. Interesowałem się wtedy VJ-ingiem a jego występ na cztery ekrany w kombinezonie wyposażonym w czujniki był czymś co na tamte czasu wyprzedzało epokę o parę lat. Niesamowite połączenie audio z video w czasie rzeczywistym, a należy pamiętać, że na tamte czasy moc komputerowa była niewielka. Dzisiaj Eboman zajmuje się produkcja pluginów audio video pod nazwo EBO SUITE.
https://www.facebook.com/lowkeyband.official/
http://thisislowkey.com/
fot. Tomasz Szwałek / Barrakuz