
W takim pokazie mody jeszcze nie uczestniczyście.
LABOUR i GmbH to dwa wyjątkowe projekty z berlińskiego undergroundu. Pod pierwszą z tych nazw ukrywa się dwójka artystów dźwiękowych – Farahnaz Hatam i Colin Hacklander. Ich specjalnością jest synteza awangardowej elektroniki z bliskowschodnim folklorem. Działając od ponad dekady, szybko zyskali oni dużą renomę, dzięki czemu w 2019 roku wystąpili ze swym autorskim programem na Atonal Festivalu, by cztery lata później zostać kuratorami trzydniowej extravaganzy w Kraftwerku, która była inspirowana twórczością Iannisa Xenakisa. Duet ma też na swoim koncie debiutancki album – „next time, die consciously (بیگانگی)”.
GmBH to z kolei projekt z kręgu mody, który tworzą Serhat Isik i Benjamin Huseby. Działając od 2016 roku zaprezentowali oni kilka awangardowych pokazów w różnych przestrzeniach Berlina, które zostały zauważone przez mainstreamowe media w rodzaju „Vogue” czy „Dazed”. Projekty firmowane przez GmbH są już dostępne w największych miastach świata – od Nowego Jorku po Tokio. Specjalnością Isik i Huseby’ego jest niekonwencjonalna oprawa dźwiękowa ich pokazów. Każdy z nich zaczyna się właśnie od muzyki.
„GmbH: An Anthology Of Music For Fashion Shows 2016-2023 Vol. 1” to jak sama nazwa wskazuje kolekcja nagrań, które stanowiły soundtrack do najważniejszych prezentacji teamu. Kiedy się słucha tego zestawu, aż dziw bierze, że tego rodzaju muzyka mogła stanowić podkład do pokazu mody. To świeża i odważna awangarda, w której tworzenie włączyli się znani didżeje i producenci, głównie z berlińskiego kręgu, związani ze studiem i wytwórnią Hatam i Hacklandera.
Płyta otwiera „Welt am Draht” – mistyczna kompozycja LABOUR, zrealizowana z udziałem grającego na oud irańskiego twórcy Khyama Allami. Potem niespodziewanie uderza eksperymentalne techno za sprawą „All This For What” dobrze nam znanej Nene H. Podobnie brzmi nagranie zrealizowane przez muzycznego dyrektora pokazów GmbH – Lukasa Heericha, występującego jako ripp. „thouq thum” to rasowe techno o psychodelicznym brzmieniu. Związany z wytwórnią PAN Billy Bultheel specjalizuje się w łączeniu nowoczesnej elektroniki z muzyką baroku. Nic więc dziwnego, że w jego utworze „YLEM” masywne breaki i chmurne klawisze spotykają się z operową wokalizą tenora Steve’a Katony. Za sprawą Fatimy Al Quadiri wraca na płytę techno w nasyconej arabską melodyką kompozycji „Alkahaf”.
„Witness” Lyry Pramuk to neoklasyczny ambient z przetworzoną partią smyczków w roli głównej. „White Noise” LABOUR wiedzie od otoczonego ptasim śpiewem motywu klawesynowego do rozedrganych breaków i świdrującego noise’u. Asmara wprowadza na płytę w „Deviant Eyes” taneczną bass music, podszytą bliskowschodnią melodyką. „Talisman” w wykonaniu LABOUR rezonuje echem post-rocka, wnoszonym przez przesterowaną partię gitary. Gabber Modus Operandi splatają w „Awul-Awul” masywne bity z operowymi samplami. Znany z występów w ramach cyklu „Herrensauna” CEM nasyca wspomniany „Talisman” „żywą” energią. Całość wieńczy „ablution” – industrialny kolaż autorstwa LABOUR i MJ Harper.
Mimo, że dwanaście nagrań z albumu pochodzi od różnych wykonawców, trzeba przyznać, że materiał ten brzmi zaskakująco spójnie. To na pewno zasługa jego producentów – Farahnaz Hatam i Colina Hacklandera. Pod ich palcami muzyka nabiera wyjątkowo specyficznego tonu – nasyconego mrokiem, mocno spogłosowanego, a przez to przestrzennego i rozwibrowanego. Idealną lokacją do zaprezentowania takich nagrań byłyby więc oczywiście wielkie, poprzemysłowe budynki – ot choćby takie, jak berliński Kraftwerk. Kompilacja robi świetne wrażenie i zaostrza tylko apetyt na kolejny autorski album LABOUR.
Studio Labour 2024
