Wypolerowana sprawiedliwość z gwiazdami.
Gaspard Augé i Xavier de Rosnay wrócili z nowym krążkiem w siedem lat od premiery „Women”, czyli ich poprzedniego, trzeciego albumu w dyskografii. Duet przynajmniej w jakimś stopniu winien zaspokoić fanów ich charakterystycznego, agresywnego electro-stylu, bo przynajmniej kilka numerów na nowym longplay’u brzmi niczym wziętych żywcem z ich debiutu (np. „Generator” lub „Incognito”). Z drugiej strony trzynastoutworowy longplay wyraźnie skręca w bardziej lightowe, popowe kierunki, co najlepiej ukazują numery z gościnnym udziałem Kevina Parkera. Oba kawałki brzmią bardziej jak nowe Tame Impala, choć nie są też takimi bangerami jak ostatnie poczynania Parkera dla Dua Lipy.
Na liście gości poza gwiazdami pokroju Miguela odnajdujemy też mniej rozpoznawalne postaci, jak holenderską piosenkarkę r&b RIMON czy The Flints, czyli duet bliźniaków grających marzycielskie indie. Intrygująco, choć mało przebojowo wypadła współpraca z ekscentrycznym Connanem Mockasinem w transylwańsko-barokowym we frazie i dość impresyjnym „Explorer”. Swoje disco syntezatory i wiodący bas Justice w pełni odpalają w najdłuższym w zestawie „Dear Alan”.
Kapitalnym domknięciem krążka jest „The End” z gościnnym udziałem Thundercata, które najpełniej ukazuje jak zrobić wspólny numer czerpiący po równo ze styli obu stron. Mamy tu „french touch” electrobas i perkusję, ale też typowo soulującą melodię wokalną Stephena Lee Brunera, którą wieńczy piękny bridge pod koniec kompozycji.
O ile zadziorność i funk w warstwie dźwiękowej są tu wszędzie obecne, o tyle produkcja zdaje się je zbyt mocno wygładzać, kastrując tak przecież pamiętny np. ze „Stress” brud. Oczywiście można kręcić nosem i szukać dziury w całym, ale „Hyperdrama” to po prostu świetny, taneczny album. Justice zawsze powtarza w wywiadach, że jest bandem grającym disco, tym bardziej trudno się zżymać na tak szerokie rozwijanie tego gatunku przez Francuzów.
26.04.2024 | Universal Music Group
https://www.facebook.com/etjusticepourtous
Co to znaczy „bangara”? Można bardziej po polsku? A może jako dorosły człowiek mam sobie dać spokój z czytaniem takich… „młodzieżowych” tekstów?
o.k. boomer.
nowamuzyka to i nowesłowa 😉