Wpisz i kliknij enter

Miloopa – Nutrition Facts


Wrocławska Miloopa do wydania swej dużej płyty przygotowywała się długo i bardzo starannie. Przeciągający się proces dopieszczania brzmienia sprawił, że „Nurtition Facts” stawała się powoli płytą oczekiwaną z coraz większym zainteresowaniem i niecierpliwością. Uczucia te jeszcze bardziej wzmocnił singiel, który pojawił się jakiś czas przed premierą LP. Zawierał on nagrany wspólnie z Blue Rum 13 [Mc znany z projektu One Self] kawałek „Cosmic Step”, a ja, słysząc go, pomyślałem sobie, że byłoby świetnie, gdyby cały album choć w jakimś stopniu trzymał poziom tego nagrania. Wreszcie jednak „Nutrition Fact” trafia do sklepów, i jak się okazuje – „Cosmic Step”, choć przecież tak udany, nie jest najjaśniejszym punktem tego albumu. „Nutrition Facts” po prostu w całości prezentuje jakość niezwykle wysoką, by nie powiedzieć – światową.
Co gra i jak gra Miloopa na żywo – wiemy. Rasowe „dramy” ze świetnym wokalem Natalii Lubrano, soczystym beatem i próbującą wymknąć się spod kontroli elektroniką. Takie nastroje panują również na LP zespołu. „Nutrition Facts” spełnia wszystkie warunki udanego drumnbassowego albumu, co więcej, zespół nie poprzestaje na tym, starając się realizować więcej muzycznych ambicji. Efektem jest materiał prawdziwie porywający, przemyślany i dojrzały. Debiut doskonały? Kto wie, wystarczy przecież posłuchać pierwszych sześciu kawałków, które kompletnie narkotyzują, wciągają w swe dramowe, pogmatwane konstrukcje, jednocześnie ujmują wpadającymi w ucho melodiami, ciepłym głosem Natalii i jakimś pociągającym, hiciorskim potencjałem. Potem muzyka Miloopy odlatuje w obszary nieco bardziej abstrakcyjne, i tak jak pierwsze kompozycje przypominają wczesne nagrania choćby Erica Truffaza [czuć tu żywiołowość np. „The Dawn”], tak druga część płyty to ostry momentami, pełen odniesień do mistrzów gatunku [choćby Grooverider], zimny drumnbass, pełen elektroniczno-analogowych szarpnięć i połamanych rytmicznych struktur. Muzyka Miloopy bucha tu wielką przestrzenią, aby zaraz potem wskoczyć w nastrój brzmieniowej zimnicy i klaustrofobicznych nieco abstrakcji. I dla odmiany – jest tu również „Told To Drop”, utwór z największym chyba na płycie komercyjnym potencjałem. Cieszy bardzo umiejętne rozłożenie materiału – dzięki temu „Nurtition Fact” nie ma prawa nudzić, co więcej – o tym albumie można mówić jeszcze bardzo wiele, można go słuchać właściwie na okrągło – takie właśnie są te „Fakty”.
Wrocławska scena rozwija się bardzo ciekawie – mamy przecież płyty Skalpela, mamy Oszibarack, Husky, Robotobiboka, mamy również Miloopę, która swą długą koncertową działalność [wspólne występy m.in z Beanfield czy Nerve] uzupełniła wreszcie studyjnym materiałem. Takie płyty warto i należy promować – nie odbiegają przecież od światowych standardów, jednocześnie nie są prostą ich kopią. „Nutrition Fact” cieszy swą dojrzałością, Miloopa cieszy swym stylem – coraz bardziej rozpoznawalnym, coraz bardziej wyjątkowym.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Crolug
Crolug
16 lat temu

Jest i Digit-All-Love, i Era Wodnika, i Micromusic, i Kanał Addytywny… Wroc potęgą jest i basta 😉

Tommi
Tommi
17 lat temu

do afx: Przepraszam, to chyba Olsztyn, a nie Opole ma Vadera!

afx
afx
18 lat temu

a Opole ma Vadera no i ?

Mati
Mati
18 lat temu

Mamy też… ĆMY 🙂

ziiz
ziiz
18 lat temu

mały bug:) „told to stop” a nie „told to drop”. z boku już poprawnie:)

Polecamy