Wpisz i kliknij enter

Mount Kimbie – The Sunset Violent

A może by tak pograć indie?

Od pamiętnego debiutu „Crooks & Lovers” minęło czternaście lat, a od ich ostatniego albumu „Love What Survives” połowa tego czasu. W międzyczasie Kai Campos i Dominic Maker wydali jeszcze longplay składający się dwóch solowych krążków pt. „Mount Kimbie – MK 3.5: City Planning / Die Cuts”. Teraz ukazuje się album zasilony dziewięcioma, raczej dłuższymi, premierowymi utworami, a w zasadzie piosenkami. Do duetu dołączyli Andrea Balency-Béarn oraz Marc Pell (a.k.a. Suitman Jungle), co poskutkowało skręceniem w otwartą drogę indie-pop/rocka, shoegaze’u czy post-punka podszytego jedynie podsmażanymi sythami. Tym samym trudno znaleźć teraz w twórczości duetu post-dubstepowe echa samplingu i ciętych syntezatorów. Nie zmienia to faktu, że Mount Kimbie udaje się tu nadal wykrzesać brzmienie, które jasno wskazuje kto jest jego autorem.

W dwóch kawałkach gościnnie udzielił się King Krule z czego ciekawszym wydaje się zamykające płytę, bardzo klimatyczne „Empty and Silence”, gdzie minimalistyczną, chłodną melodię syntezatora dopełniają surowe akordy gitary, kobiece chórki i zamglony głos śpiewającego rudzielca. Pomimo, że trzydzieści siedem minut materiału zasilają gównie piosenki, jak np. kapitalne, pachnące Joy Division „Shipwreck” (metrum 7/4!), to można też znaleźć instrumentalne smaczki jak np. intrygująca, bo interwałowo pojawiająca się praca perkusji w przerywniku „Got me”.

W 2017 pytałem w recenzji poprzedniego albumu „czy to naprawdę ciągle jest duet czy może to jednak ściema i mamy już do czynienia z regularnym bandem?”, pytanie okazało się prorocze, tym samym z elektronicznego duetu Mount Kimbie zamieniło się w rocktroniczny kwartet.

05.04.2024 | Warp Records

http://www.mountkimbie.com/
https://www.facebook.com/mountkimbie/
https://soundcloud.com/mountkimbie







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy