Wpisz i kliknij enter

Jahcoozi – Barefoot Wanderer

Najbardziej przebojowe dokonanie Jahcoozi.

Wydany pięć lat temu debiutancki album tria Jahcoozi – „Pure Breed Mongrel” – wyprzedził swój czas. Z perspektywy dnia dzisiejszego można go bowiem potraktować jako zwiastun mody na bass music – przekraczającej wszelkie granice mikstury dubu, reggae, breakbeatu, funku i hip-hopu. Od tamtego czasu międzynarodowy projekt zdążył nagrać drugą płytę („Blitz`n`Asses” z 2007 roku), zaserwować zestaw przebojowych nagrań (choćby dla Crosstown Rebels czy Playhouse), nawiązać współpracę z innymi gwiazdami rodzącego się nurtu (Modeselektorem czy Buraka Sound Sistema), a także zwiedzić z koncertami prawie cały świat (od rodzimego Berlina do egzotycznego Nairobi). Podsumowaniem nabytych doświadczeń jest trzeci krążek tria – „Barefoot Wanderer”.

Ponieważ w międzyczasie sporo się zmieniło w muzycznych klimatach bliskich Jahcoozi, nowy materiał formacji nosi wyraźnie odciśnięte piętno tych nowinek. Chodzi oczywiście o dubstep – obecny na krążku w przeważającej większości. Przykładem może być „Zoom In Fantazize” z sennym wokalem Saschy Perery wtopionym w studyjne pogłosy, zaśpiewany przez nowojorskiego perkusistę Guillermo Browna „Speckles Shine” czy pulsujący mechanicznym bitem „Barricaded” z gościnnym udziałem belgijskiej piosenkarki Barbary Panther.

Najciekawsze w tym zestawie są jednak dwa inne nagrania. Pierwsze odwołuje się wyraźnie do Bristol Soundu sprzed piętnastu lat. „Wasteland” to jakby mroczna piosenka Portishead wpisana w ramy dubstepowego walca o spowolnionym pulsie. Drugi z utworów stanowi z kolei wskazówkę dla czarnoskórych producentów, jak w pomysłowy sposób można połączyć dubstep i R&B, tworząc przebojową formułę o multikulturowym smaczku. Jeśli „Read The Books” usłyszy Timbaland albo Pharrell Williams, podobne pomysły zdominują za chwilę płyty Rihanny czy Madonny.

Nie brak jednak na płycie rozwiązań aranżacyjnych, typowych dla wcześniejszych albumów Jahcoozi. Otrzymujemy tutaj bowiem zarówno cyfrowy dancehall z egzotycznym zaśpiewem kenijskiego nawijacza Uko Flani („Msoto Millions”), bujające reggae o poszatkowanych samplach pianina i dęciaków („Lost In The Bass”), a także monumentalny dub o gęstej fakturze rytmicznej („Watching You” w remiksie Deadbeata).

Osobną ciekawostką jest w tym towarzystwie cover… „Close To Me” z repertuaru The Cure. Osadzony na bombastycznych bitach i okraszony nu-rave`owymi syntezatorami, zgrabnie koresponduje z sąsiadującym z nim energetycznym grime`m o przesterowanym brzmieniu i schizofrenicznym chórku („Powerdown Blackout”).

„Barefoot Wanderer” to chyba najbardziej przebojowe dokonanie Jahcoozi – pełne świeżej energii, ciekawych pomysłów aranżacyjnych i zgrabnych melodii. Trochę jednak szkoda, że niemal wszystkie kompozycje zostały przykrojone do piosenkowej formuły. Robią przez to wrażenie za krótkich, pozbawionych instrumentalnego oddechu, jakby skompresowanych na siłę. Nadanie im nieco większego rozmachu na pewno wyszłoby całej płycie na lepsze.

BPitch Control 2010

www.bpitchcontrol.de

www.myspace.com/bpitchcontrol

www.jahcoozi.com

www.myspace.com/jahcoozi







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
laudia
laudia
13 lat temu

Sweet z tymi Kjurami! :))) od 3 albumów są zajebisci. Na TFNM z nimi też!!

pe
pe
14 lat temu

Buraka Som Sistema

Uwaga! Close to Me zdziera tapetę ze ścian!

Polecamy