Wpisz i kliknij enter

Blondy Frédéric, Lehn Thomas – Obdo


Jesienią 2007 na festiwalu Ad Libitum miałem przyjemność słuchać niemieckiego mistrza syntezatorów analogowych – Thomasa Lehna, który występował w dwóch duetach z pianistami. Oba występy, z Sophie Agnel i z Anthonym Paterasem, były niebywale dynamiczne, ostre, momentami wybuchowe.
Wiedziałem już wtedy, że Lehn nagrał album z francuskim pianistą Frédériciem Blondym i byłem bardzo ciekaw, jak wypadnie ten materiał w porównaniu z dwoma koncertami, na których byłem. Jak się okazuje, „Obdo” jest zupełnie inne, chłodne, chwilami statyczne, dźwięki zawisają w przestrzeni, akcja bywa na dłuższe chwile zawieszona, ale nie wywołuje znudzenia. Muzykę można przyrównać do późnozimowego pejzażu, z resztkami śniegu, plamami szronu i lodem na kałużach (widać pod nim jakieś rośliny, kamyki, patyki, coś w głębi chyba się poruszyło? a może to przewidzenie). Otoczenie spokojne, ale niezbyt miłe, nie tyle odstręczające, co jakby nieprzychylne człowiekowi. Podobnie jest z tą muzyką, która zamyka się w sobie, zdaje się być bardzo introwertyczna. Jak się jednak okazuje – tylko do czasu, gdyż pod koniec okaże się, że stąpaliśmy po cienkim lodzie.
Choć uważam, że album obyłby się bez tej finałowej erupcji, to jednak nie razi ona – nie jest tak, że pojawia się znikąd. Trochę jakby wcześniejsze 40 minut nas do niej przygotowało, nastroiło w przewrotny sposób, zaledwie sugerując, pozostawiając zacierane zaraz ślady. Ci, którzy znają Lehna w trio z Radu Malfattim i Philem Durrantem, nie będą zdziwieni słysząc go grającego w tak oszczędny i stonowany sposób. Blondy zajmuje się głównie wnętrzem instrumentu, uderza w struny, pociera je. Sygnał z fortepianu wpuszczany jest do syntezatora, stając się materiałem do przetworzeń, albo też wpływa na dźwięki z urządzenia Lehna.
Pierwszy, prawie trzynastominutowy utwór pozostawia pewien niedosyt, ale to, co następuje po nim jest więcej niż satysfakcjonujące (materiał zarejestrowany na żywo, poddany potem, ku świetnemu efektowi, do którego doświadczenia przydadzą się słuchawki, drobnym zabiegom w studio). Wzajemne reakcje improwizatorów wydają się być właśnie tymi, które powinny się zdarzyć – ze szczegółów, drobnych ruchów, obaj muzycy tworzą sensowną opowieść.
2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
pt
pt
15 lat temu

dzięki.
przy okazji, płyty z another timbre w polsce dystrybuuje monotype: http://monotyperecords.com/sklep/index.php?p=productsList&iCategory=81&sName=Another-Timbre

paide
paide
15 lat temu

;d dziarę Jelinek wysmażoną trzaskami na skórze mam już od ładnych paru lat, a trzeba się dalej rozwijać i mnożyć kolejne odpryski na ciele, stąd właśnie przystań pod tytułem Improv. pozdrawiam!

adam
adam
15 lat temu

A! skoro tak, to ok, widocznie się uprzedziłem do okularów a la jelinek i brum-brum stopy, elo!

paide
paide
15 lat temu

nie wiem skąd ten domysł o portalowej pomyłce. często polegam na wyborach Piotra, a urozmaicenie nowejmuzyki reckami o muzyce improwizowanej uważam za bardzo dobry ruch. yoł!

adam
adam
15 lat temu

pomyliłeś portale, człowieku! pozdr

Polecamy