Wpisz i kliknij enter

Claro Intelecto – Metanarrative


oraz wydany właśnie album „Metanarrative”.
Brytyjski producent pracował nad nim rok. Z ponad stu nagranych utworów wybrał osiem. I rzeczywiście są to prawdziwe perełki. Największe wrażenie robią te kompozycje, które w zaskakująco świeży sposób łączą wywiedzione z dub techno głębokie basy i bity z zapamiętanymi z produkcji detroitowych innowatorów przestrzenne pasaże ambientowych klawiszy. Tak dzieje się w otwierającym album „Operation”, czy późniejszych „Harsh Reality”, „Gone To The Dogs” i „Dependent”. Każde z tych nagrań uzupełniają jednak inne elementy dodatkowe – kumkające klawisze, metaliczne akordy, pohukujące loopy czy przemysłowe efekty. Wszystko to układa się w hipnotyczną całość, kreujący niezwykły klimat pół-jawy, pół-snu.

Do wcześniejszych dokonań Claro Intelecto odwołuje się utwór „Innocence” – to zgrabnie podjęty dialog z produkcjami wczesnych gwiazd Warpu, uzupełniony o wywiedziony z dubowej estetyki pochód giętego basu. W „Before My Eyes” otrzymujemy minimalistyczne techno, którego miarowy puls wspomaga klangujący bas, opleciony studyjnymi pogłosami. W stronę brzmień rodem z Detroit skręca z kolei „Nodrex”, sącząc w głośniki ciepłe pasaże syntezatorowych strumieni wspartych o lekko cykający bit.
W finale rozbrzmiewa najbardziej oniryczne nagranie z całego zestawu – „Beautiful Death” upajające nieziemskim uczuciem spokoju, wykreowanym przez wolno płynący potok ambientowych dźwięków, podszyty dalekim pulsem głębokiego bitu. „Metanarrative” już teraz można uznać za jedną z najpiękniejszych płyt sezonu, której uroda nie przeminie, mimo upływu lat i zmian muzycznych mód.
Tekst pierwotnie opublikowany na gazeta.vivo.pl
2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
formx
formx
16 lat temu

z tą słabością albumu to raczej przesada, bardziej podoba mi się wcześniejszy pełny wymiar tego pana [ jest ciekawszy po prostu ] , tu jesli idąc za słowami recenzenta – muskał okrótnie i produkował do bólu ale aby to był słaby album tego bym nie powiedział choc na kolana nie powala – to fakt.

hmm
hmm
16 lat temu

recenzja ladnie napisana ale plyta niestety okazala sie slaba

yac
yac
16 lat temu

ups.. przejęzyczenie – oczywiście miałem na myśli label Modern Love

yac
yac
16 lat temu

faktycznie płyta wypieszczona do ostatniego dźwięku … Meanwhile nie zawodzi

Polecamy

Baasch – Noc

Once upon a night, seven clubs away