Wpisz i kliknij enter

Daedelus w Elektro – 11.10.06

Niepozorna postać w białym fraku, z fryzurą i bakami niczym matador wciągnęła katowickie Elektro w wir muzycznych kolaży, połamanych beatów i tanecznych uniesień. To Daedelus, introwertyczny mieszkaniec słonecznej Kalifornii, nagrywający dla deszczowo-mglistej Ninja Tune, zawitał do Polski na jeden koncert. Niepozorna postać w białym fraku, z fryzurą i bakami niczym matador wciągnęła katowickie Elektro w wir muzycznych kolaży, połamanych beatów i tanecznych uniesień. To Daedelus, introwertyczny mieszkaniec słonecznej Kalifornii, nagrywający dla deszczowo-mglistej Ninja Tune, zawitał do Polski na jeden koncert.

Choć liście z drzew zdążyły już poopadać, a klubowy sezon dopiero wchodzi w etap ponownego witania się z gośćmi po letniej przerwie, w Elektro bez większych zmian; te same krzesła, stoły, zapadające pod ciężarem ciała, sofy znikają w mroku klubowej atmosfery. Zmieniają się zaproszeni artyści, za nami koncert Maxa Tundry, który tydzień wcześniej rytmicznie tupiąc stopą i radośnie wymachując ręką dał solowy popis. Nie inaczej zaprezentował się otoczony elektronicznymi urządzeniami Daedelus. Chociaż sprawiał wrażenie osoby niedostępnej, to w szczytowych momentach koncertu okazywał emocje, ale jakże w powściągliwy sposób, nie dowierzając zachwyconej setem publiczności dziękującej za dodatkowe (w dwóch bisach) minuty muzyki, będącej energetycznym kopniakiem w tyłek.























Nim doszło do eskalacji wszelakich odczuć podczas występu Daedelusa należało spędzić czas w oczekiwaniu. Niektórzy radzili sobie z tym lepiej poprzez rozmowy ze znajomymi, które – na marginesie – trwały przez cały koncert, inni gorzej opierając się o ściany wyczekując upragnionej godziny występu. Minęło sporo kufli piwa, piszę kufli ponieważ czas można było kontrolować w dwojaki sposób, patrząc na zegarek (opcja wolniejsza), bądź spoglądać na ilość wypijanego piwa (opcja szybsza, szczęśliwsza).
Krótko po godzinie 21. wejściem dla wykonawców, w towarzystwie kamerzystów oddziału TVP 3 w Katowicach, nieśmiało wszedł bohater wieczoru. Przyznam szczerze, że to rzadkość widzieć w miejscu nie schlebiającym masowym rozrywkom – telewizję publiczną. Jak można wnioskować reportaż trafi do TVP Kultury, więc warto przejrzeć program tv na następne dwa tygodnie tegoż kanału. Trud pracy, uwagę ekipy telewizyjnej docenił sam zainteresowany, uśmiechając się w trakcie najazdu kamery na scenę. Powodów do uśmiechu Daedelus miał jeszcze kilka, głównie związanych z natychmiastową reakcją publiczności na grane utwory, zaliczane do tych z półki klasycznych, rzekłbym Daedelus’owych dzieł. Muszę napisać, że takie spontaniczne oklaskiwanie nie jest czynnością łatwą – już na pewno nie w przypadku katowickiego występu tego artysty, gdzie doszło do zagmatwanej fuzji znanych pomysłów z płyt „Denies The Days Demise”, „Exquisite Corpse” czy „Of Snowdonia” z najnowszymi fascynacjami muzyką. Jednak nic nie wskazywało na taki obrót sprawy, stanowczo za mało przesłanek pozwalających myśleć, że z nastrojowego avant-popowego początku występu, tak bardzo przyspieszymy do elektro drum & bassowych rejonów ponaginanych do resztek wytrzymałości przez (w głównej mierze) palce Daedelusa.























W tym tanecznym uniesieniu parkiet klubu został zdobyty w mgnieniu oka, odchodzącą od zmysłów, tracącą kontrolę nad ciałem tę część publiczności, skwitować można w następującym słowem: szaleństwo! Jakby tego było mało, Daedelus dwukrotnie niczym hejnalista trafiony strzałą z łuku Tatara przerywał grę, dwukrotnie zabieg ten zaskoczył publiczność zupełnie wybijając z rytmu tańczących i tych podrygujących w takt muzyki.

Mimo konkurencyjnej imprezy na Stadionie Śląskim, gdzie polska reprezentacja podejmowała Portugalię, wieczór w Elektro Klubie należał do równie emocjonujących, choć oddziałujący na inne zmysły, wykazujący się odmienną estetyką. Kolejny udany koncert w Katowicach, nietrudno przyzwyczaić się do tego, skoro organizatorzy dbają o publiczność w szczególny sposób.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
olobolo
olobolo
17 lat temu

szkoda, myślałem, że znajde tu coś na temat muzyki z koncertu… bo że to był dedal w elektro to wiedziałem i że pewno fajnie było.

kicore
kicore
17 lat temu

były 3 bisy 😀

dilmun
dilmun
17 lat temu

o matko, cóż za poezja opisu. to porównanie artysty do hejnalisty zupełnie mnie rozwaliło. widać, że jesień nastraja poetycko:).

Polecamy