Wpisz i kliknij enter

Daft Punk – Human After All


W ciągu siedmiu lat wydali tylko trzy studyjne albumy, i niewątpliwie każdy z nich traktowany był i jest jako wydarzenie. Daft Punk – jeden z najważniejszych reprezentantów tzw. nowej francuskiej sceny, której eksplozja miała miejsce gdzieś w okolicach roku 1997, a za najistotniejszy album uważa się wydany rok później debiutancki krążek Air. I tak jak płyta „Moon Safari” wypełniona była muzyką ocierającą się o pop i downtempo, tak Daft Punk na swych pierwszych singlach oraz na debiutanckiej płycie proponowali znakomitą muzykę taneczną, którą podbili nie tylko francuski rynek, stając się projektem równie popularnym, co wpływowym i inspirującym.
Po omawianym debiucie „Homework” [1997]na nowy krążek panowie Guy-Manuel de Homem-Christo i Thomas Bangalter kazali fanom czekać aż cztery lata. Wydane w roku 2001 „Discovery” przynosiło sporą dawkę przebojów, jednocześnie proponowało bardziej wygładzone brzmienie, które nie wszystkim się podobało. Jak się okazuje – również sami twórcy postanowili nie kontynuować obranej na „Discovery” drogi, nagrywając w sześć tygodni swój najnowszy materiał – „Human After All”. Skomponowanie, nagranie i wyprodukowanie długogrającej płyty w tak krótkim czasie narzuca ograniczenia, które pozwoliły muzykom Daft Punk zapomnieć o dopracowanym do najdrobniejszego szczegółu brzmieniu czy wymyślnych aranżach. „Human After All” to płyta surowa, ostra i..prosta: kolejne kompozycje są niczym innym jak krótkimi tanecznymi motywami i wariacjami na ich temat, czasem dłużącymi się niepokojąco, najczęściej jednak bardzo przebojowymi i energetyzującymu. Swą nową płytą duet zrobił psikusa współczesnym możliwościom realizatorskim – mimo, iż to płyta elektroniczna, „Human After All” brzmi bardzo garażowo, niechlujnie i nieperfekcyjnie, być może również dlatego, że prócz ostrych syntetycznych partii na płycie pojawia się też brzmienie przesterowanej gitary, którą panowie z Daft Punk wygrywają kolejne wpadające w ucho riffy. „Human After All” jest więc powrotem do klimatów stricte tanecznych – nie ma tu takich popowych ballad jak choćby „Something About Us” z poprzedniego albumu. Przefiltrowany wokal pełni funkcję jeszcze jednego elementu sekcji rytmicznej, która – razem z brudnymi analogami – jest tutaj składnikiem najistotniejszym.
Podsumowując – wszystko wygląda tak, jakby panowie z Daft Punk nagle uznali, że już dość lenistwa, że warto nagrać nowy krążek, najlepiej – jak najszybciej. Efektem dwumiesięcznych prac jest „Human After All” – skondensowany ładunek elektryczy, który co prawda nie zachwyci tak jak „klasyczny” „Homework”, ale na pewno doskonale sprawdzi się na wszelkiej maści imprezach bądź w innych „tanecznych” okolicznościach.
2005







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Syfon
Syfon
15 lat temu

Niezły album chociaż zmontowanie longplaya w 2 miesiące nie świadczy o geniuszu tylko raczej o tym że setki osób byłby w stanie nagrać coś takiego.
Co nie umniejsza oczywiście faktu że Daft Punk jest świetnym duetem, a „Human After All” porządnym kawałkiem dobrego electro.

pawel
pawel
16 lat temu

jak zwykle potężne bzmienia

Polecamy