Wpisz i kliknij enter

Forestflies – Structure/Chaos


Użyte jako podstawowe instrumenty skrzypce, pianino, gitary oraz (podobno) głosy giną, przedtem skrytobójczo pocięte, w detalicznie potraktowanych efektach. Wszystko to zbliżaja tym samym Forestflies do Tima Heckera lub Belong. Podobnie jak u twórców, którymi prawdopodobnie inspirował się odpowiedzialny za ten materiał David Wenngren (bardziej znany z Library Tapes), także na „Structure/Chaos” chropawe ściany dźwięku przetykane zostają delikatnymi, quasimelodyjnymi liniami dronów. Produkcja, polegająca głównie na rozłożeniu poszczególnych dźwięków w przestrzeni, podkreśla dodatkowo charakter tego nagrania – stereometrycznego, zdolnego dzięki mnogości rozpinanych wokół odbiorcy płaszczyzn pochłonąć go, co zależnie od nastroju i pogody zaowocować może diametralnie różnymi drogami odbioru.
Ogółem to ponura płyta, której posępna monochromatyczność została rozbita na dziesiątki elementów mozaikowo porozkładanych po kanałach dla uzyskania efektu nawiedzonego miejsca. W sercu zimy, gdy łuszczące się ściany odbijają zalegający na zewnątrz śnieg, blade światło prześwitujące niekiedy spod lekko zdelajowanych skrzypków nadaje wnętrzu chorobliwy, klaustrofobiczny charakter. W słońcu natomiast, chrzęszczące snopy kolejnych przesterowanych klawiszy wydają się płynąć jak rzeka białej magmy, zagęszczonego mleka, niosąc w swoim nurcie ziarenka szarości, czerni i opiumowego fioletu.
Utrzymana w takiej kolorystyce płyta Forestflies od czasu do czasu budzi skojarzenia z mrocznym downtempo – szczególnie, gdy posuwiste poruszenia skrzypiec w pierwszym i ostatnim utworze imitują melodyjność. Przede wszystkim to jednak rdzenny darkambient, hardkorowy i true, broniący dostępu do swojego jądra słuchaczom nieprzygotowanym, a czasem odrzucający nawet tych wytrenowanych przez swój, chwilami przesadny pesymizm. Klimat przysłowiowego doła jest tak masywny i zwarty, że nie dają rady rozwiać go bardziej przestrzenne i minimalistyczne momenty płyty. Na „October Language” Belong pocieszały odbiorcę przynajmniej niektóre tytuły, a wizyjność muzyki i zmienne tonacje eliminowały monotonię; na „Structure/Chaos” nawet tracklista – ostatnia brzytwa ratunku – to tylko bezduszny spis narzędzi.
David Wenngren utrzymuje na swoim pobocznym projekcie główny atut Library Tapes – kontakt z odbiorcą, otoczenie go swoją muzyką, nie potrafi jednak oddalić się od wciąż obowiązującego zarzutu: wątpliwej klimatyczności, często pretensjonalnej i w zbyt oczywisty sposób nastawionej na ilustrację atmosfery opuszczonych budynków czy zrujnowanych lokacji rodem z Fallouta. Podobnie jak w przypadku LT nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić Forestflies – teoretycznie znam twórców lepiej sprawdzających się w tego typu rozgrywkach, ale w praktyce, przy odpowiednim nastroju (odbiór wręcz od niego uzależniony!), Wenngren trzyma fason wprowadzając w elegancką malignę imitującą śnienie na jawie przy ostrej gorączce.
Posłuchaj Forestflies na MySpace – na tej stronie
2008







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
F.
F.
16 lat temu

Tak, należy przyznać, że nie wiadomo, która jest ok. Playlista jest na pewno dobra ta tutaj, z okładką nie mam pojęcia jak jest. Discogs jedno, myspace Forestflies drugie, a sklepy internetowe dzielą się po połowie. Who cares in the end, aloha.

K3
K3
16 lat temu

hmm, na discogs jest nieco inna playlista i zupełnie inna okładka.

Polecamy