Przed nagraniem tego krążka muzycy The Herbaliser podjęli decyzję o zmianie wytwórni. Widocznie Wherry i Ollie Teeb poczuli się już zbyt wygonie w matczynej Nina Tune, i w poszukiwaniu nowych wrażeń przeszli do bardziej klubowej !K7. Efekty słyszymy już na początku nowego krążka. Nie chodzi o to, że Herbaliser odcina się zupełnie od korzeni – mistrzowski sampling i dowtempowe zacięcie to wciąż domena panów z południowego Londynu. Na nowej płycie wszystko to jednak współgra z tkanką żywej muzyki, okraszonej klubowym blichtrem i synkopowanym rytmem.
The Herbaliser – „Amores Bongo”
Najbardziej znaczącą zmianą jest tu jednak zaproszenie do współpracy Jessiki Darling – wokalistyki, która w szeregi zespołu wniosła niesforny wokal, nadający całości zdecydowanie funkowy charakter. Krótko mówiąc – The Herbaliser to już nie tylko dwóch ludzi z gramofonami, ale cały kolektyw muzycznej burzy mózgów. Tak oto Pionierzy samplingu weszli w kolejną fazę ewolucji.
The Herbaliser – „Cant Help This Feeling”
Wśród 12 utworów na płycie dominują te, które odsłaniają songwriterski talent londyńczyków. Najczęśćiej są to czysto imprezowe, bujające numery, w sam raz nadaje się na wakacyjne spotkanie ze słońcem – „Cant Help This Feeling” czy „Clap Your Hands” to tracki, które rozruszają każdego. Ale pośród tych wszystkich piosenkowych numerów znajdziemy również „starego” Herbalisera. „The Next Spot” i „Amores Bongo” przywołują wypracowaną formę z początków działalności duetu – instrumentalne, downbeatowe numery, pełne fragmentów starych filmów i winyli. Na płycie nie ma też wokalnego monopolu – gościnny udział raperów jest w przypadku opisywanego kolektywu raczej standardem, choć na „Same As It Never Was” wart uwagi jest jedynie „Just Wont Stop”.
The Herbaliser – „The Next Spot”
Instrumentalnie to ogromny krok na przód. Wyciskanie basów jedynie za pomocą softwearów to w historii Herbaliser już zamkniety etap, co potwierdza udział znanego basisty Pino Palladino. Sampling, choć obecny, mierzy się z siłą płuc Easy Access Orchestra. A zapętlone wokale ustępują miejsca popisom wspomnianej 22-letniej Jessiki Darling. Panowie przez wiele lat dobrze zakonserwowali swoje umiejętności, ale nie stracili przy tym młodzieńczej pasji poszukiwania. „Same As It Never Was” to powrót na dźwiękowy poligon doświadczalny – może właśnie dlatego dzisiejszy Herbaliser jest „tak dobry, jak nigdy nie był”.
2008
Rozczarowałam się tą płytą…musiałam wrócić do Remedies, żeby się uspokoić:) Za dużo funku, za mało klimatu
Plyta imho slaba w ostatecznym rozrachunku , niektre frazy wrecz meczace. Wyprodukowana oczywiscie swietnie itd ale ja wole chyba poprzednie odslony.
pionierzy samplingu… zaprawdę dobry żart.