Wpisz i kliknij enter

The Orb – cydonia


w 2001 roku fani the orb, po prawie trzech latach oczekiwania dostali wreszcie nowy krążek duetu. nazwa „cydonia” oznacza marsjański obszar, na którym kosmonauci odkryć mieli pozostałości po starożytnych cywilizacjach. sprawa dość tajemnicza, muzyka dość zaskakująca. oto poraz pierwszy w historii the orb dostaliśmy płytę zawierającą piosenki! wokalistki aki omori i nina walsh doskonale potrafiły odnaleźć się w syntetyczno – organicznych przestrzeniach kreowanych przez alexa patersona i thomasa fehlmanna. to właśnie piosenki (choć może bardziej stosowne będzie określenie „formy śpiewane”) wypadają na płycie najlepiej. takie kawałki jak „once more”, „ghostdancing” czy „centuries” posiadają spory komercyjny (!) potencjał, swoim pięknem urzekają od razu i to do nich właśnie wraca się na „cydonię”. cała płyta jest bowiem dość nierówna – obok interesujących „form śpiewanych” znajdziemy też sporo infantylnych, niepotrzebnie pokomplikowanych kawałków instrumentalnych („turn it down”, „a mile long lump of lard”, „thursday keeper”), z powodu których na długie minuty musimy zapomnieć o uwodzicielskiej melancholii pięknych piosenek. „tą płytę porównałbym do naszego debiutanckiego albumu – wtedy pracowałem nad muzyką z wieloma różnymi ludźmi, i teraz również miałem trzech czy czterech realizatorów, co więcej, są jeszcze dwie wokalistki, które odpowiednio dopracowały napisane przeze mnie teksty i linie melodyczne” – mówi alex paterson. i wydaje się, że „cydonia” broni się właśnie śpiewaniem, że pomysł ten okazał się trafny i powinien być wykorzystany w większym stopniu, czego doczekamy się może na następnym krążku the orb.
2001







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy