Wpisz i kliknij enter

va – Salut Sampler 2006


Po kompilacji labelu Salut spodziewałem się bezkompromisowej jazdy po bandzie, brzmień ostrych i zimnych, nastrojów syntetycznych i automatycznych, krótko mówiąc – tego, co najczęściej kojarzy się z wytwórnią Łukasza Pawlaka. Na krążku czeka nas jednak mała niespodzianka – kilka zawartych tu utworów odjeżdża w stronę obszarów zupełnie innych, odległych, flirtujących z psychodelią i ambientem. Momentami flirt zamienia się w gorący (sic!) romans, który obserwujemy z zapartym tchem.
Zaczyna Verbalizer, bez wątpienia jedna z gwiazd Salut. Kawałek „agh 135bpm” bez większego wysiłku staje na wysokości zadania, prezentuje poziom co najmniej europejski: słychać tu pogłosy Berlina i jego post-rockowych otoczeń, słychać twórczą eksperymentalną manierę, zawartą w komplikujących się rytmicznych strukturach. Zaraz potem kolejny z zasłużonych salutowych projektów – Datadisk w swym definicyjnym ujęciu: nieco acidowo, nieśpiesznie, z sekundy na sekundę coraz bardziej przytłaczająco. Bez zbędnych scenariuszy, bez żadnych punktów kulminacyjnych, z końcówką rwaną, zaskakującą. Esencja tego labelu. Naprawdę interesująco zaczyna się dziać pod numerem czwartym. Na scenę wchodzi niepowtarzalny Prawatt – zespół, który nagrał swego czasu jedną z najlepszych płyt Salut. I tutaj panowie dają prawdziwy popis, uciekając w siedem minut dryfującej psychodelii, równie delikatnej, co nieustępliwej. Utwór wybitny, grany z wielkim wyczuciem i doświadczeniem, kto wie, być może klu całego programu. Kolejne utwory dobrze określają gatunkowe ramy Salut – próżno szukać tu jakichkolwiek akustycznych form, aranżacje najczęściej mrożą swoją sterylnością, pierwociny melodii ustępują miejsca dokładnie mierzonym, automatycznym bitom. Wystarczy choćby spojrzeć na nazwy grających tu projektów – Selektronik, Verbalizer, Efektvol, Datadisk: czyż nie są to nazwy jakichś odhumanizowanych urządzeń przyszłości, wykonujących swą pracę sumiennie, bezwiednie, bezrefleksyjnie? I tylko momentami doznamy uczucia jakiejś dającej się zapamiętać, cieplejszej frazy. Ba, czasem nawet zrobi się nieco tanecznie – jak choćby w kompozycji „dubbank 07a” Datadisk. Większość salutowych propozycji kierowana jest jednak do miłośników post-kraftwerkowych przeciążeń, wchodzących w chore reakcje z różnymi, najczęściej zdewastowanymi odmianami techno. Nawet zamykający całość, drugi kawałek Prawatt idzie w te strony, przypominając zapis jakiegoś procesu, w którym człowiek swoją rolę ograniczył właściwie do zera.
Największa zabawa towarzyszy wychwytywaniu tych cieplejszych ułamków, tych chwil, w których czuć myśl nieco mniej automatyczną. Jest takich pierwiastków na składaku Salut dość sporo, również dla nich warto sięgnąć po ten krążek. A więc – muzyka nie tylko dla matematyków. Również dla poszukiwaczy ciepłych emocji, ba – może nawet dla romantyków? Polecamy!
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy