Wpisz i kliknij enter

Amonowe twórcze palce

Najpotężniejszy latynoski wojownik jakiegokolwiek miała wytwórnia Ninja Tune – Amon Tobin skrzyknął się ze swoim dobrym znajomym Doubleclickiem tworząc postmiejski projekt Two Fingers. Autorem tekstu jest Marcin Niewęgłowski

Efektem wspólnych prac będzie album „Two Fingers”, który pojawi się za niespełna tydzień nakładem wytwórni Big Dada. Nie będzie to pierwsze przedsięwzięcie Tobina z Joem Chapmanem. Po tym jak poznali się wiele lat temu w Brighton, zaczęli działać pod nazwą 60hz tworząc w głównej mierze drumnbass. Po pewnym czasie drogi obu panów się rozeszły. Amon zamieszkał po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego w kanadyjskim Montrealu.
Ale stara przyjaźń nie rdzewieje, czego dowodem jest właśnie Two Fingers. Muzyczna inicjatywa skupiająca nie tylko inspiracje Tobina i Joe w drumnbassie, ale także w nowoczesnej muzyce miejskiej: grime, dancehall, dubstep.Sway, Amon Tobin - Doubleclick aka Two Fingers

okładka albumu

Taki też będzie ich pierwszy album. Jak Tobin wyznał ostatnio na łamach Dziennika, krążek „Two Fingers” łączy rozwiązania muzyki pop z tym, jakie dźwiękowe eksperymenty ma obecnie do zaoferowania scena niezależna. Czyżby ten meloman twórczości Enio Morricone zbliżał się ku mainstreamu? Z tego co udało mi się ustalić zarówno tak, jak i nie. Z jednej strony moja odpowiedź jest twierdząca, ponieważ poszczególne aranżacje powstawały jakby pod konkretne głosy.
Głównie raperów w postaci Brytyjczyka Swaya (plasującemu się na poziomie Dizzee Rascala czy Wileya) oraz Ms. Jade (nagrywająca dla amerykańskiej wytwórni Interscope Records). Szczególnie pierwszy wymienionych to inteligetny nawijacz, który strzela ciekawymi rymami niczym Bob Munden :). No i nie zabrakło wokalów dancehallowej królewny – Cecile Charlton.

Przez takie wykorzystanie zaproszonych gości, Amon i Joe chcieli nadać swojej dotychczasowej twórczości bardziej otwartego waloru. W szczególności dotyczy to Tobina, który wspomniał o tym w wspomnianym przeze mnie wyżej wywiadzie. Brzmienie „Two Fingers” nie będzie więc tak agresywne, jak to ma miejsce chociażby u chłopaków z Virus Syndicate. Więcej dynamizmu oraz zaskakujących dźwiękowych hybryd. Longplay „Two Fingers” powstawał dwutorowo. Najpierw w Monstrealu przebiegało nagrywanie materiału ze Swayem, a reszta – w nowym domu Tobina usytuowanym na obrzeżach San Francisco. Nie będzie miejsca na tym albumie na wtórny sampling bazujący na istniejących dźwiękach.

Jak wielu producentów, także i Tobin korzystał z dobrodziejstw field recordingu, czyli nagrywanie, łapanie brzmienia z otoczenia. Które następnie przerabiał w swoim studio. Pomimo, że metodologia wzięta żywcem z połowy ubiegłego wieku, dzięki temu oszczędna warstwa intensywnych dźwięków ma wywołać ogromną ilość emocji. I tak jest w istocie. Do nagrań, do których udało mi się dotrzeć, wyłania się unikalna, transkontynentalna wizja współczesnego hip hopu, który rozkłada Bridge Grandmaster Flasha na łopatki. Nie zabraknie także dobrego, starego brzmienia Amona w formie „Keman Rhythm” – przerażającego piekielnym obrazem downtempo.

Niektóre nagrania z krążka „Two Fingers” możecie posłuchać na Myspace tego projektu. Do tego jest dostępnych na YouTube parę smaczków: fragmenty Straw Men oraz Whatuknowabout:

…oraz nawiązujący do dubstepu numer Not Perfect:







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
szmatka
szmatka
14 lat temu

szanowny panie autorze, z tego co udało mi się ustalić pana skladnia zarówno istnieje, jak i nie

Ndryu
Ndryu
15 lat temu

mnie zastanawia nazwa projektu „Two Fingers” w kontekście noti noti upodobań amona;)

MN
MN
15 lat temu

Paide, sorry za literowki, postaram sie ich na przyszlosc robic jak najmniej.
Ax, „postmiejski” to moje odczucie odnosnie tej muzyki: nie jest to ani hip hop, ani dubstep, ani grime, ani dancehall. Cos wiecej, powyzej owego dotychczasowego miejskiego brzmienia.
tranceplantacja, specjalnie dalem we wpisie na blogu link do wywiadu z Tobinem. Moze wtedy zrozumiesz moj kontekst wypowiedzi.
99vadim, no dla mnie to on jest, co nie niesie za soba negatywnego ladunku :). Zreszta wiesz – subiektywizm bloga wlasnie to generuje – ze ktos moze to inaczej odczywac, a ja mam prawo przyjac to do wiadomosci :).

99vadim
99vadim
15 lat temu

Nie wiem do końca dlaczego, ale słowa „najpotężniejszy latynoski wojownik” mają dla mnie pejoratywny wydźwięk.

talent
talent
15 lat temu

irytujace te kawalki:(

tranceplantacja
tranceplantacja
15 lat temu

„Czyżby ten meloman twórczości Enio Morricone zbliżał się ku mainstreamu? Z tego co udało mi się ustalić zarówno tak, jak i nie. Z jednej strony moja odpowiedź jest twierdząca, ponieważ poszczególne aranżacje powstawały jakby pod konkretne głosy.”

nie chciałabym być małostkowa… ale czytanie tak zredagowanego tekstu sprawia mi ból… Panie Krzysztofie, apeluję o korekte przed publikacją… z wyrazami szacunku – k.

ax
ax
15 lat temu

No niech autor ktoś wytłumaczy znaczenie tej walącej w oczy innowacji językowej: „postmiejski”.

paide
paide
15 lat temu

Monstreal, wspominanie W (a gdzie poprawne: we) wspomnianym… i tak dalej, i tak dalej.

Polecamy