Fuzja muzyki ilustracyjnej, akustycznych dźwięków i posklejanych sampli – tak gra electro jazzowa Hidden Orchestra pod batutą Joe Achesona. Tą szkocką grupę, która ma na koncie występy przed takimi artystami jak Bonobo czy Jaga Jazzist, tworzy czwórka uzdolnionych muzyków – wspomniany lider Joe Acheson, który oprócz graniem na żywych instrumentach zajmuje się także elektroniczną obróbką materiału, Poppy Ackroyd – wirtuozka m.in. skrzypiec i klawiszy, Tim Lane, którego domeną jest puzon i perkusja oraz Jamie Graham – także bębniarz. W nagrywaniu materiału na debiutancką płytę „Night Walks” (Tru Thoughts Record, 2010), oprócz nich wzięło udział kilku innych artystów. Dzięki temu na albumie usłyszeć można dźwięki wiolonczeli, saksofonu sopranowego czy waltorni – słowo „orkiestra” nie jest tu więc żadnym nadużyciem.
Wsłuchując się w Night Walks można przyznać rację liderowi grupy który twierdzi, że jego kompozycje bazują na pięknie, energii i uczuciach. Splot klasycznych instrumentów z elektroniką i dźwiękami podsłuchanymi w naturze (śpiew ptaków, padający deszcz) tworzy wyjątkowy, nieco filmowy klimat, wobec którego trudno pozostać niewzruszonym. Klimat ten ma coś wspólnego z inną brytyjską orkiestrą – The Cinematic Orchestra. Porywa słuchacza w krainę pełną kontrastów – uniesienie łączy się tu z niepokojem a poczucie bezpieczeństwa z chaosem. Jeśli lubicie tego typu muzyczne wycieczki to wybierzcie się na takową wraz z Hidden Orchestra. Najbliższa okazja już wkrótce – 3 marca Szkoci wystąpią w katowickiej Hipnozie.
http://www.hiddenorchestra.com/
http://www.myspace.com/hiddenorchestra

[…] dla mieszkańców północy. Pod koniec lutego na dwa kameralne koncerty przyjedzie do nas szkocka Hidden Orchestra. Kwartet zadebiutował w 2010 roku znakomitym, wydanym przez Tru Thoughts albumem „Night […]
Dobra muza. Szkoda ze wystapia w hiponozie w srodku tygodnia :((
Potwierdzam. Tez miedlilem dlugimi okresami w zeszlym roku… A Kato i ich koncerty jazzowe (nienapompowane tak jak Adamiakowe eventy w Warszawie) wzbudzaja moja nieklamana zazdrosc…:/
Bardzo warto! Świetna płyta 🙂