Wpisz i kliknij enter

Parov Stelar – nasza rozmowa

 

Parov Stelar, muzyk łączący elektronikę z jazzem lat 40tych oraz 50tych, wystąpił 17 maja na krakowskich Juwenaliach. Podczas naszej rozmowy w tour-busie przyrządzał zupę i obierał ziemniaki dla całego zespołu, gdyż jak sam mówi, uwielbia gotować. Opowiedział mi między innymi o swojej nowej Epce, planach na przyszłość, stosunku do winyli oraz filmach z Batmanem.

Parę dni temu premierę miała Twoja nowa Epka – ‘La Fete’. Czy mam rację mówiąc, iż jest to produkcja w większej mierze oparta na samplach, a nie nagraniach zespołu?

Tak, ‘La Fete’ razem z Epką ‘The Paris Swing Box’ należą do serii wydawnictw, które przeznaczone są przede wszystkim do występów didżejskich, klubowych. Pracuję z zespołem nad nowym albumem studyjnym, który prawdopodobnie ukaże się pod tą samą nazwą, lecz będzie od niej kompletnie inny.

Jesteś indywidualistą, który komponuje muzykę samodzielnie, czy reszta zespołu ma swój wkład w ten proces?

To zależy. Muzykę przeznaczoną na sety didżejskie komponuję sam. Do pracy nad nowym albumem zaprosiłem natomiast cały zespół, czego wcześniej właściwie nie robiłem. Bardzo ściśle współpracuję z sekcją dętą – Jerrym Di Monza oraz Markusem Ecklmayr, co polega przede wszystkim na dzieleniu się naszymi pomysłami.

Jesteś uważany za jednego z głównych twórców nowego nurtu muzycznego – electroswingu. Doczekałeś się też wielu naśladowców, którzy rozwinęli Twój pomysł, choćby Caravan Palace z Francji. Czy czujesz jakąś presję, która każe Ci walczyć o to, by być nieustannie na topie, nie dać o sobie zapomnieć?

Nie bardzo. Przede wszystkim czuję się zaszczycony tym, iż moja twórczość doczekała się naśladowców, a ludzie rozpoznają mnie jako tego, który przyczynił się do powstania nowego gatunku muzycznego. Choć myślę, że przerodziło się to już w coś więcej – hype, którego jesteśmy częścią. Parov Stelar Band to już nie tylko electroswing, jak usłyszysz za parę godzin na koncercie. A presja? Nie czuję takowej. Gramy tak, jak potrafimy. Ludzie nazywają to electroswingiem, dla nas to po prostu muzyka.

W 2004 roku założyłeś własną wytwórnię fonograficzną – Etage Noir. Czy był to według Ciebie łatwiejszy sposób na dotarcie ze swoją muzyką do ludzi, aniżeli podpisanie kontraktu z już istniejącą wytwórnią?

Początki nie były łatwe. Starałem się o kontrakt wszędzie gdzie mogłem, lecz wtedy nikt nie był zainteresowany tym typem muzyki. Słyszałem tylko ciągle ‘co to jest? House, techno, jazz?’. To historia, jakich przemysł muzyczny zna wiele – brak kontraktu oraz brak możliwości dystrybucji popycha do wydawania swoich płyt na własny rachunek. Na początku musiałem więc radzić sobie samemu z finansami i sprawami administracjnymi firmy, co nie jest tak oczywiste, jeśli jest się artystą. Zaczynałem sam, teraz pracuje dla mnie szesnaście osób. A ja jestem kucharzem (śmiech).

Zamierzasz poszerzyć profil swojej wytwórni, czy może wolisz, aby zrzeszała artystów inspirujących się muzyką jazzową?

Ciągle poszerzam katalog Etage Noir o nowe zespoły. Znajdziesz w nim sporo elektroniki, a ostatnio wydaliśmy jej nakładem funkowy album grupy Düsenfied & The Stuff Givers, z którą jestem prywatnie zaprzyjaźniony. To dla mnie bardzo ważne, aby nie ograniczać swoich inspiracji, nie patrzeć tylko w jednym kierunku. Przede wszystkim liczy się dla mnie jakość muzyki, a nie gatunek który sobą prezentuje.

Na swoim koncie masz parę nagrań z Lilją Bloom, która prywatnie jest Twoją żoną.

Tak, występuje gościnnie na moich albumach. Cleo Panther jest główną wokalistką Parov Stelar Band. Z Lilją nagrywam jedynie czasami, kiedy jest w dobrym nastroju (śmiech).

Chciałbym zapytać Cię teraz, czy znasz muzyka o nazwisku Klaus Waldeck, który tak jak ty pochodzi z Austrii i nagrywa muzykę elektroniczną.

Oczywiście.

Znacie się osobiście?

Tak, zrobiłem kiedyś remix jego utworu.

Nie traktujesz go więc jako konkurencji? Jak zapewne wiesz wydał on w 2007 roku album ‘Ballroom Stories’, który prezentuje ciekawą mieszankę jazzu oraz elektroniki, tak podobną do tego, czym zajmujesz się Ty.

Klaus zadzwonił do mnie w trakcie pracy nad tą płytą, pytając czy nie widzę żadnych przeszkód, aby tworzył muzykę ukierunkowaną podobnie jak moja. Odpowiedziałem ‘oczywiście, że nie’! A muszę przyznać, że ‘Ballroom Stories’ to genialna produkcja – naprawdę dobry album. Jeszcze trzy lata temu wpisując ‘electroswing’ w internecie znalazłbyś pięć, może dziesięć utworów, poza moimi. Teraz jesteśmy częścią pewnego ruchu, co jest dla nas bardzo dobre.

W zeszłym roku miało ukazać się DVD z zapisem koncertu Parov Stelar Band. Czy ten projekt został zawieszony na czas nieokreślony, czy może powinniśmy się spodziewać czegoś w tym roku?

Rzeczywiście były takie plany. Jednak jak się okazało, od pomysłu do gotowego produktu dzieli nas naprawdę długa droga. W tym momencie jesteśmy w trasie, mamy bardzo napięty grafik. Wydaliśmy jedynie pięciominutową produkcję ‘Parov Stelar Band Pocket Movie’, ale myślę, że powinniśmy nagrać materiał na DVD jeszcze w tym roku.

Markus Ecklmayr jest istnym wulkanem energii napędzającym Twoje występy. Czy próbowałeś samplować partie jego saksofonu, aby wykorzystać je przy produkcji swoich najnowszych Epek?

Nie. Markus bierze udział w nagraniach studyjnych oraz występach na żywo. Często towarzyszy mi także podczas didżejskich setów.

Odnotowano ostatnio spory wzrost zainteresowania winylami w skali światowej. Czy zauważyłeś to w dziale sprzedaży Etage Noir, szczególnie na terenie Grecji oraz Włoch, gdzie cieszysz się największą popularnością?

Każdy powtarza mi, że płyty winylowe to przeszłość, a mi trudno się z tym zgodzić, kiedy patrzę na statystyki sprzedaży mojej muzyki na winylach. Myślę, że ma to coś wspólnego z płytą gramofonową, jako nośnikiem. Idealnie pasuje do mojej twórczości, nadaje jej klimatu vintage. Ludzie nadal pragną fizycznego kontaktu z muzyką, chcą ją mieć w rękach. Każdy pamięta, jaka była jego pierwsza zakupiona płyta, ale nikt nie pamięta pierwszej ściągniętej z internetu mp3.

Czy uważasz się za retro-maniaka? Kolekcjonujesz winyle, stare maszyny do pisania, plakaty, czy jest to przede wszystkim wizerunek dobrze uzupełniający muzykę?

Nie jestem retro-maniakiem. Oczywiście posiadam sporo płyt gramofonowych, ale głównie dlatego, iż poza Parov Stelar Band występuję jako didżej. Lubię czasem poszperać w pudłach z winylami na pchlim targu, ale nic poza tym. Dla mnie liczy się przede wszystkim muzyka, którą można przecież znaleźć także na taśmach oraz płytach CD.

Posiadasz kolekcję sampli przekraczającej 600 gigabajtów cyfrowej objętości. Czy powiększasz ten zbiór wykorzystując jedynie płyty gramofonowe, czy może korzystasz także z płyt CD?

To i to. Zależy które partie mnie interesują, pasują do utworu nad którym aktualnie pracuję.

Od założenia Parov Stelar Band tworzona przez Ciebie muzyka nabrała bardziej tanecznego wydźwięku. Czy nadal można spodziewać się po Tobie kompozycji w klimacie Noir, jak te znajdujące się na albumach ‘Rough Cuts’ oraz ‘Seven and Storm’, czy może jest to zamknięty rozdział twórczości Parova Stelara?

Wyznaję zasadę, iż każda kolejna płyta musi różnić się od poprzedniej. Konieczny jest nieustanny rozwój. Jednak na nowej płycie znajdzie się miejsce dla paru utworów, które powracają klimatem w tamtym kierunku. Będą melancholijne, ale i potężne jednocześnie.

Prywatnie jesteś wielkim fanem komiksów, w szczególności serii o Batmanie. Chciałbym wiedzieć, czy masz swój ulubiony film o Rycerzu z Gotham. Bardziej podobają Ci się ostatnie produkcje, z Christianem Bale, czy może te wyreżyserowane przez Tima Burtona?

Byłem bardzo rozczarowany starymi filmami Burtona. Po prostu mi się nie podobają. Komiksy o Batmanie są w końcu poważnymi opowieściami przeznaczonymi dla dorosłego odbiorcy, a te filmy były niczym kiepski żart. Natomiast najnowsza seria reżyserowana przez Christophera Nolana ma już właściwą atmosferę, podoba mi się także Christian Bale w roli Batmana.

Dziękuję za wywiad, życzę udanego koncertu!

Dziękuję!







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] z nim możecie przeczytać tutaj. O jesiennych koncertach The Parov Stelar Band możesz też przeczytać na […]

trackback

[…] Rozmowę z nim możecie przeczytać tutaj. […]

trackback

[…] początku chciałbym pogratulować Ci nagrania nowego albumu. Parov Stelar: Dziękuję! Dalej przygotowujesz obiady dla swojego zespołu? (śmiech) Tak, zdarza mi się gotować dla zespołu. Mamy co prawda mniejszy […]

Polecamy