
[wide][/wide]
Przyszedł czas na ogłoszenie wyników naszego corocznego plebiscytu na płytę roku według czytelników Nowamuzyka.pl! To już siódma edycja zestawienia. Publikujemy też listę wszystkich wskazywanych przez Was krążków.
Podobnie jak w zeszłym roku, również tym razem rywalizacja między poszczególnymi krążkami była bardzo wyrównana. To efekt dostępu do coraz większej ilości muzyki – roczne zestawienia mocno się idywidualizują, trudno o jasnych faworytów. Dobrze to, czy źle? Oceńcie sami. Jeszcze raz dziękujemy za wszystkie głosy!
[list]
- Punktów: 94
- Wskazań: 24
- Miejsce pierwsze: 8
- Miejsce drugie: 6
- Nasza recenzja płyty „Passed Me / We Stay Together” »
[/list]
Część z Was wskazywała na poszczególne części tego albumu. Wszystkie głosy potraktowaliśmy jako wskazanie na całość – Stott wydał bowiem oba krążki w formie jednego, spójnego materiału i tak należy go traktować.
Maciek Kaczmarski: „atmosfera narkotycznej mary powoduje przejście całej armii mrówek po plecach. Jest to bowiem muzyka odczuwana całą fizycznością, więcej – wywołująca reakcje psychosomatyczne. Gęste jak smoła i równie rozciągliwe „slo-mo techno”, zwolnione do około 105 bpm, miażdży swoją intensywnością, klimatem i wizjonerstwem. Wybitnie czarna muzyka” – więcej »
[list]
- Punktów: 64
- Wskazań: 19
- Miejsce pierwsze: 3
- Miejsce drugie: 8
- Nasza recenzja płyty „Ravedeath, 1972” »
[/list]
Daniel Barnaś: „jeśli zastanawialiście się kiedykolwiek jak w dniu Sądu Ostatecznego brzmiałyby organy w walącym się kościele i kto mógłby wtedy na nich grać, to myślę, że odpowiedzi nie trzeba szukać daleko” – więcej »
[list]
- Punktów: 53
- Wskazań: 12
- Miejsce pierwsze: 4
- Miejsce drugie: 5
- Nasza recenzja płyty „Space Is Only Noise” »
[/list]
Paweł Gzyl: „stosując typowe dla artystów związanych z wytwórnią Mille Plateaux w jej złotym okresie działalności techniki tworzenia dźwięku, Jaar wykorzystuje je nie do produkcji minimalistycznego ambientu, ale klimatycznego hip-hopu, house`u i dubu. Efekty są imponujące – nowatorska wizja nastrojowego downtempo XXI wieku” – więcej »
[list]
- Punktów: 48
- Wskazań: 11
- Miejsce pierwsze: 4
- Miejsce drugie: 3
- Nasza recenzja płyty „Arabian Horse” »
[/list]
Paweł Gzyl w swojej krytycznej recenzji: „zaczyna się świetnie. Wyłaniający się z chmurnego tła „Selfoss” to minimalistyczne deep techno, w którym mroczny chórek niesie brzęczące akordy klawiszy, znajdując swój finał w zaskakującym motywie zawadiackiego walczyka rozegranego na akordeon i banjo” – więcej »
[list]
- Punktów: 42
- Wskazań: 11
- Miejsce pierwsze: 4
- Miejsce drugie: 3
- Nasza recenzja płyty „Feel It Brake” »
[/list]
Ania Kozłowska: „>Feel It Break< jest dość oksymoroniczną płytą. Ma ciągoty w stronę szamanizmu (Austra to bogini zorzy polarnej i światła), przejmujące melodie tchnąć mają spirytualizmem, co nie przeszkadza wyskoczyć nagle prostym automatom perkusyjnym i naiwnie wysokim tonom" - więcej »
[list]
- Punktów: 40
- Wskazań: 12
- Miejsce pierwsze: 2
- Miejsce drugie: 4
- Nasza recenzja płyty „Worldplay of Working Bees” »
[/list]
Paweł Gzyl: „kiedy słucha się tego na odpowiednich głośnikach, słuchacz czuje się, jakby pływał w tych zbasowanych tonach. Przesłuchanie >Wordplay For Working Bees< nie pozostawia wątpliwości – to jedna z najważniejszych płyt tego roku" - więcej »
[list]
- Punktów: 34
- Wskazań: 8
- Miejsce pierwsze: 5
- Miejsce drugie: 0
- Nasza recenzja płyty „room(s)” »
[/list]
Maciek Kaczmarski: „brzmi to wszystko jak gdyby Scuba i Burial wciągnęli razem pokaźną ilość amfetaminy, weszli do studia w narkotycznej malignie, a całość wyprodukował pijany Flying Lotus, telefonicznie radząc się Deadelusa, który ogłuchł na jedno ucho” – więcej »
[list]
- Punktów: 31
- Wskazań: 8
- Miejsce pierwsze: 3
- Miejsce drugie: 1
- Nasza recenzja płyty „Let England Shake” »
[/list]
Dominika Kujawka: „melodyjność albumu rządzi się jednak pewnymi prawami – dźwięki rozgaszczają się w hipokampie, wszystkie je zapamiętuję lepiej niż wierszyk Szelburg-Zarembiny na lekcji polskiego. Później łapię się na podśpiewywaniu >The Words That Maketh Murder< przy oddzielaniu tkanin białych od kolorowych. Gdy tylko ten nonsens dotrze do mojej świadomości, czerwienię się po sam czubek nosa" - więcej »
[list]
- Punktów: 22
- Wskazań: 6
- Miejsce pierwsze: 1
- Miejsce drugie: 1
- Nasza informacja o płycie „Scintilli” »
[/list]
[list]
- Punktów: 21
- Wskazań: 4
- Miejsce pierwsze: 3
- Miejsce drugie: 0
[/list]
[list]
- Punktów: 21
- Wskazań: 5
- Miejsce pierwsze: 2
- Miejsce drugie: 1
[/list]
[list]
- Punktów: 20
- Wskazań: 10
- Miejsce pierwsze: 0
- Miejsce drugie: 1
- Nasza recenzja płyty „ISAM” »
[/list]
[list]
- Punktów: 19
- Wskazań: 5
- Miejsce pierwsze: 2
- Miejsce drugie: 1
[/list]
[list]
- Punktów: 19
- Wskazań: 4
- Miejsce pierwsze: 2
- Miejsce drugie: 1
- Nasza recenzja płyty „Konkylie” »
[/list]
W Waszych rankingach najczęściej pojawiały się również albumy, po które na pewno warto sięgnąć (kolejność alfabetyczna):
- Deep Chord – „Hash Bar Remnants„
- DJ Shadow – „The Less You Know, The Better„
- Field Rotation – „Acoustic Tales”
- Gand Gang Dance – „Eye contact”
- Ghostpoet – „Peanut Butter Blues & Melancholy Jam”
- HTRK – „Work (work, work)”
- Jacaszek – „Glimmer„
- Jamie Woon – „Mirrorwriting”
- Morphosis – „What Have We Learned„
- Radiohead – „The King of Limbs„
- SBTRKT – „SBTRKT„
- The Black Dog – „Liber Dogma„
- Vladislav Delay – „Vantaa„
Zgodnie z zapowiedzią, wśród biorących udział w zabawie wylosowaliśmy płyty, które powędrują do poniższych userów. Zwycięzcy już dostali od nas maile ze szczegółami. Gratulujemy! 🙂
[list]
- Hedfunk
- phamm
- bscd
- hype_bass
- stakka
- Kamilalalala
- em.
- Bartooki
- obskury
- sobek
- wronski
[/list]
Pozostało nam jeszcze przypomnieć linki do wyników z poprzednich lat. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za udział w plebiscycie 🙂
[list]
- Płyta roku 2005: Murcof – „Remembranza”: Szczegóły »
- Płyta roku 2006: Bonobo – „Days To Come”: Szczegóły »
- Płyta roku 2007: Burial – „Untrue”: Szczegóły »
- Płyta roku 2008: Jacaszek – „Treny”: Szczegóły »
- Płyta roku 2009: Moderat – „Moderat”: Szczegóły »
- Płyta roku 2010: Pantha Du Prince – „Black Noise”: Szczegóły »
[/list]

[…] Płyta roku 2011 » […]
Powinienem się cieszyć – 3 z 5 moich typów są w pierwszej dziesiątce. Chyba w tym roku zbliżyłem się do nowomuzycznego mainstreamu. 😉
Aa, w tytule albumu Lucy jest błąd – tytuł to oczywiście „WORDPLAY for Working Bees”, nie „worldplay” – gry słowne dla pszczół. Urokliwe. :F
stott na fotce fajnie zniesmaczony
Pierwsze dwa miejsca zwycięzców to płyty pinkająco-szeleszcząco-pierzdzące o których nikt za rok nie będzie pamiętał. Ot….cała tak zwana nowa muzyka.
Yezior – dyzurny nowomuzyczny troll. Chlopie, jak cie tak meczy ten serwis to go nie odwiedzaj. Proste.
A mnie się zdaje że odrobina fermentu i krytyki się przydaje.
Wierzcie mi – płyty z rankingu są mi znane i przesłuchałem je co najmniej kilka razy. Czołówka nie wnosi do muzyki zbyt wiele.
Otóż to – gradion dobrze mowi.
Jakie więc płyty wnoszą wiele?
Otoz to, tez chcialbym poznac twoje typy Yezior. Czemu nie glosowales?
a gdzie modeselektor, pytam??
Poprawcie błąd w tytule „Feel It BrEAk”.
Pierwsze dwa miejsca do przewidzenia, pozostałe już mniej.
Jak zwykle płyty powędrowały nie tam gdzie trzeba 😉 .
Where is James?
Kurde, znowu nie udało się płyty wygrać 🙁
no i jeszcze Gus Gus w czołówce 🙁
poniedziałkowy dół ;P
Mnie poza wylosowanie 😉 cieszy wysokie miejsce Lucy, bo to świetny album, który poza pojedynczymi miejscami wydaje się być całkowicie olany.
Widac, ze podsumowanie 2011 roku jest calkowitym przeciwienstwem podsumowania roku 2010.
Austra, mimo, ze to swietna plyta, pasuje tutaj jak piesc do nosa. To samo tyczy sie PJ Harvey. Myslalem, ze Amon Tobin bedzie duzo wyzej. Pierwsze i drugie miejsce swietne.
dziękuję za docenienie mojego nikłego wkładu dla powyższej listy…
przede wszystkim cieszy mnie jednak wynik, andy stott nie chce ciągle uciec z odtwarzacza, i liczę, że nadal będzie kontynuował swój psychosomatyczny blitzkrieg, dobranoc, dziękuję
No to jedyną pozycją, która — za przeproszeniem — pokryła się z jakimś punktem z mojej listy, jest „Ravedeath, 1972”. To i tak progres, bo wcześniej obie listy, tj. moja i czytelników, nie miały elementów wspólnych.
Ale że „Summvs” nie znalazło się nawet w kategorii „pozostałe”…?
(to spróbuj głosować z wielu kont) 😛
Stało się to co było pewne: Andy Stott i Tim Hecker wygrywają. W sumie fajnei wyszło, bo dla każdego coś dobrego w tym podsumowaniu 🙂 Tylko, że znowu nic nie wygrałem 🙁