Wpisz i kliknij enter

Jacob Korn – You&Me

Po przeszło dziesięciu latach eksperymentowania z jazzem, hip-hopem i techno, umiejętnie scalonymi w jedną całość pod pseudonimem GraNuFunk, Jacob Korn zaczyna być wierny typowemu cztery na cztery, czego potwierdzeniem jest jego najnowszy album pt. „You&Me”. Jacob, wychowywany na Kraftwerku przez rodziców o postępowych poglądach, sam siłą rzeczy zafascynowany technologią, zaczyna swoją działalność od zabawy a później pracy z dźwiękiem. W 2007 roku kończy Red Bull Music Academy, potem jego przygoda z glitchem kończy się na dobre i Jacob zaczyna składać sety inspirowane oldskulowym housem i techno. Jako producent pracę rozpoczyna pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

Ukończył studia o stricte technologicznym profilu. Jest współtwórcą bardzo różnych projektów multimedialnych i instalacji („Automatic Clubbing”, „Art On Wires”, „Uncanny Heroes”, „MotionMeetsMusic” itd.), pracuje z młodzieżą i stara się jej zaszczepić swój bakcyl. Grywa live acty i jako DJ na popularnych festiwalach i w klubach światowego formatu (Sonar Festival- Barcelona, Cookies- Berlin).

Płytę otwiera mocno rozedrgane elektronicznymi dodatkami „The Place”. Do tego podpięty jest eteryczny, kobiecy wokal, którego szmery słodko opływają utwór, znacznie go uwrażliwiając. Czasem dźwięcząca elektronika przycicha i słychać tylko wyraźnie odcinający się rytm 4/4.

Następnym utworem w kolejności jest „Broken”. Może niektórzy się obruszą i stwierdzą, że uwłaczam Björk, ale dla mnie barwa głosu pani, która dostarcza wokali temu utworowi bardzo przypomina śpiew Björk. Akcent, chropowatość i chłód, którymi charakteryzuje się barwa jej wokalu, przyprawiają o ciarki na plecach. „Friction”, które już pozbawione jest wokali daruje nam naręcze zamglonego, pod koniec rysującego się wyraźniej dzięki dźwiękom Hammonda, house’u.

„I Need You” z męskim, cierpkim wokalem to pierwszy na płycie utwór, który przenosi nas na parkiet. Można go z powodzeniem wepchnąć do szufladki z napisem o nieco paradoksalnej treści: elektroniczne, taneczne ale… liryczne. „Heteronomous” to już profesjonalne techno zabrudzone wokalizą o niskim tembrze, urozmaicone ciągnącym się w tle łagodzącym techniczną całość, dźwiękiem. „Do Your Thing” z zabawnym, cymbałkowym samplem i innymi osobliwymi instrumentalami w tle jest kolejnym, zaraz po dwóch poprzednich, bardzo tanecznym utworem. Następne kawałki wraz ze swoimi magicznymi wstawkami i masą pozytywu nie dają spokoju mimowolnie pląsającym nogom.

Płyta w całości nie drażni swoją techniczno- house’ową stroną, a ta nieinwazyjność i brak monotonii są spowodowane stałym dorzucaniem do każdego, z co drapieżniejszych utworów, uspokajających je sampli i wokaliz. Przyjemne dla uszu / dancefloor-friendly !

http://www.uncannyvalley.de/

http://www.facebook.com/pages/Jacob-Korn/176559679035868







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
or
or
12 lat temu

Fajna, sprawnie napisana recenzja w stylu roboczych notatek z odsłuchu (bez ironii, tak mi się skojarzyło, i dzięki płynności stylu konwencja – podjęta świadomie czy nie – się sprawdziła według mnie).

Polecamy