
Drugi odcinek nowmuzycznej disco-selekcji – sprawdźcie najnowszą piątkę, do wykorzystania nie tylko w piątek…
Poniżej wszystko w jednym secie. A dalej – poszczególne kawałki z uzasadnieniem.
1. Russ Chimes – Daytona
Istnieją płyty obowiązkowe – jeżeli chodzi o nurt nu-disco, to jedną z nich jest kompilacja „Valerie & Friends”. Mały label z Nantes, dopiero niedawno wypłynął na szerokie wody, dzięki soundtrackowi do filmu Nicolasa Windinga Refna „Drive” (College i Electric Youth wydają w Valerie, a ten pierwszy jest pomysłodawcą labelu). Ale dobrą muzykę sprzedaje od lat – cudowną kompilację otwiera jeszcze cudowniejsza „Daytona” Russa Chimesa.
2. Nelue – Love Runs Free
http://soundcloud.com/nelue/love-runs-free-nelue-rework
Znany schemat editów – bierzemy jakiś stary utwór z mocnym wokalem, podkręcamy bass, skracamy śpiewne momenty a najbardziej chwytliwą partię zapętlamy, i voila! Proste, ale działa – „Love Runs Free” rozrusza każdego.
3. Sebastian Tellier – Kilometer (Aeroplane Italo 84 Remix)
http://soundcloud.com/music-from-the-cradle/sebastian-tellier-kilometer-aeroplane-italo-84-remix
Remix z czasów kiedy Aeroplane było duetem Vito de Luci i Stephena Fasano. Przed rozpadem tworzyli takie oto kawałki – mistrzowsko uwydatnili głos smutasa Telliera, a rozbudowane partie klawiszy naprawdę przypominają lata gdy rządziło Italo Disco.
4. Johan Agebjörn – Watch the World Go By (Skatebård Remix)
http://soundcloud.com/johan-agebjorn/watch-the-world-go-by-skatebard
Przenikanie dwóch stylistyk w jednym remiksie – niby są Skandynawami i grają to samo, ale! Agebjörn to producent ze Szwecji, grający lżejszą muzykę z pogranicza italo i space disco. Skatebård, Norweg, lata wyżej i dalej – to prawdziwe intergalactic disco. Najlepiej spróbować wszystkiego – i solowe dokonania Skatebårda, i album „Casablanca Nights” Agebjörna z którego pochodzi oryginał „Watch The World Go By”.
5. Miss Kittin & The Hacker – The Beach
Legendarny duet electroclashowy otarł się o disco w tym utworze. To trochę perwersyjne umieszczać ten kawałek, który ma 4 tony słońca, pośrodku polskiej zimy, ale nie ma innego wyjścia. Warto, chociażby ze względu na przeuroczy wokal Rippin-Kittin, który ocieka seksem. Najbardziej w kwestii „oh, we should send postcard to the label…” (2:26)

Nelue najfajniejsze 🙂