Multikulturowy koktajl, który pomysłowo oddaje ducha naszych czasów.
Ukrywający się pod pseudonimem Aera berliński producent Ralf Schmidt debiutował w drugiej połowie minionej dekady. Początkowo upodobał sobie działalność w duetach – najpierw z Tilem Von Seinem dla wytwórni Trenton, a potem z Henry Berhingiem pod szyldem Goldwill. To był głównie energetyczny tech-house o minimalowym sznycie – który od kiedy młody twórca zaczął tworzyć na własny rachunek, nabrał zdecydowanie więcej kolorów. Podsumowaniem tego autorskiego okresu działalności jest debiutanckim album Schmidta, opublikowany przez jego wytwórnię Aleph Music.
Początek jest wyjątkowo rozmarzony – niemiecki producent sięga przede wszystkim po pastelowe pasaże onirycznych klawiszy, uzupełniając je jedynie podskórnym rytmem łagodnie pulsującego basu („Kiss Off” i „Baby/Comet/Face”). Bardziej konkretny bit pojawia się dopiero później – będąc podstawą do mieniących się jasnymi i ciepłymi barwami syntezatorów („Fever Beach”). Trochę te nagrania przypominają dokonania brytyjskich twórców maksimalu – Lone’a czy Rustiego – a tym samym również pionierów tego gatunku z 808 State.
Kiedy w „Cambio” rozlega się dudniący bit o dubstepowej proweniencji, niosąc spowolnione loopy wokalne, oznacza to, że wkroczyliśmy na teren współczesnej bass music. I rzeczywiście – potwierdza to „Leaving The Fiction” uderzając lekko swingującym rytmem, łączącym UK garage z house`m. A towarzyszy temu rave’owo drgający bas i łagodnie kumkające klawisze o lekko etnicznym tonie. Do korzeni tej estetyki Schmidt odwołuje się w „Chevere” – bo to oldskulowa synteza acidowych loopów, 8-bitowych efektów i metalicznych perkusjonaliów rodem z wczesnego IDM-u typowego dla pierwszych utworów Aphex Twina. To zapomniane już połączenie industrialnej furii z funkowym groovem odnajdujemy również w „Viejo Loco” czy nawet w „Tunguska”.
Echa wcześniejszych utworów niemieckiego producenta z winylowych wydawnictw Aleph Music przywołują tutaj dwie kompozycje śmiało flirtujące z detroitowym deep house’m. Najpierw dostajemy „Die Pferden” – ekstatyczne nagranie osadzone na klaskanym rytmie, w którym acidowy motyw wygrany na Rolandzie 303 spotyka się z odrealnionym tłem o psychodelicznym brzmieniu. Jeszcze lepiej wypada „Iguazu Express” – bo lekko zdubowany podkład stanowi podstawę dla porywającej wokalizy uzupełnionej precyzyjnie przyciętymi akordami klawiszy.
„Offseason Traveller” to na wskroś współczesna płyta. Jej autor z powodzeniem sięga po klasyczne dźwięki sprzed wielu lat, jak również po jak najbardziej aktualne rytmy i dźwięki. W ten sposób powstaje multikulturowy koktajl, który zgrabnie oddaje ducha naszych czasów.
Aleph Music 2013