Wpisz i kliknij enter

Rapoon – These Are Dreams

Rytm jako kreator nastroju.

Powszechnie przyjmuje się, że moda na wszechobecną aktualnie world music narodziła się w 1986 roku wraz z wielkim sukcesem płyty „Graceland” Paula Simona. Choć amerykańskiego piosenkarza oskarżono o kulturowe zawłaszczenie i kooperację z ówczesnym apartheidem w RPA, jego synteza piosenkowego popu i południowoafrykańskich rytmów sprzedała się w ilości szesnastu milionów egzemplarzy. To wywołało naturalne zainteresowanie zachodnich słuchaczy egzotycznymi brzmieniami nie tylko z Afryki, ale też z Azji czy Ameryki Południowej.

Niewielu z nich wiedziało jednak, że zanim Simon niechcący przyczynił się do narodzin zjawiska znanego dziś jako world music, w brytyjskim undergroundzie działali wizjonerzy, którzy już kilka lat wcześniej sięgali po egzotyczne dźwięki z drugiego końca świata. Byli to twórcy związani z kulturą industrialną, którzy w fascynacji prymitywem widzieli ucieczkę z zamkniętego na prawdziwą duchowość świata Zachodu. Były to tacy twórcy, jak Cabaret Voltaire, 23 Skidoo, Muslimgauze czy Zoviet France.

W latach 1980-1992 tę ostatnią formację współtworzył Robin Storey. Kiedy jego drogi z dwoma innymi kolegami się rozeszły, powołał on do życia nowy projekt. Rapoon jeszcze mocniej sięgał do skarbnicy etnicznych brzmień, wpisując ją jednak nie w industrial, ale w muzykę nowej dekady – ambient. Do dziś Brytyjczyk nagrał ponad 80 płyt eksplorujących terytorium dźwiękowe łączące te dwa gatunki. Wiele z nich brzmi podobnie, są jednak płyty różniące się od pozostałych. Tak jest z tą najnowszą – „These Are Dreams”.

Storey lubi połamane bity – i podstawą większości nagrań są tutaj breaki. Czasem znajdują się one na pierwszym planie, lokując muzyką w pobliżu obecnej bass music („Moth Man” czy „Floating Words”), a kiedy indziej zostają cofnięte daleko w tył i zredukowane do ledwo wyczuwalnego pulsu, idealnie wpisując się ambientowe tekstury („Deep In Your Heart” czy „Strange Voices”). Kulminacją tych tendencji jest finałowe „Do You Love Me Too?” – perfekcyjnie spleciony ambient z breakbeatowym podkładem, który z powodzeniem mógłby trafić do didżejskich setów Steffi czy Martyna.

Tę połamaną rytmikę Storey uzupełnia na „These Are Dreams” na różne sposoby. Jak to zwykle u niego są to sample egzotycznych śpiewów i instrumentów, układające się w rozedrganą i halucynacyjną mozaikę dźwiękową („Like A Dream”). Centralną część zestawu, skoncentrowaną na ambientowej estetyce, wypełniają z kolei syntezatorowe pasaże o smyczkowym tonie: chmurne, niepokojące i groźne („It’s Blue”). To właśnie te dźwięki tworzą psychodeliczny nastrój płyty – niby podszyty rytmem, ale jednak o statycznym tonie.

Robin Storey ma jako Rapoon w swym dorobku płyty stworzone wyłącznie na akustycznych instrumentach, ale także takie, w których najważniejszym czynnikiem jest wokal. „These Are Dreams” na tym tle może nie wyróżnia się jakoś wyjątkowo, bo breaki słyszalne na tym albumie, pojawiają się i na innych krążkach projektu. Tutaj wszystko jednak jest perfekcyjnie zharmonizowane. Rytm nie jest tylko rytmem, ale współtworzy także brzmieniowy i klimatyczny charakter płyty. Dzięki temu materiał ten ma wyjątkowy urok.

Klanggalerie 2022

www.klanggalerie.com

www.facebook.com/pages/Klanggalerie/400510642753

www.rapoon.org

www.facebook.com/rapoon.official







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy