Wpisz i kliknij enter

Piotrek Markowicz – Up the River

Zdumiewająca bujność.

Jakże przyjemnie płynie czas przy tej płycie. Szukać wyszukanych porównań nie ma sensu, bo okładka (i tytuł) mówią zasadniczo wszystko. A jeszcze przy takiej otwartości interpretacyjnej twórca potrafi zaskoczyć słuchacza. Chwila spędzona w towarzystwie utworu rozpoczynającego krążek „Mouth of the River” też nasuwa schemat myślowy, że oto Piotrek Markowicz (znany z Palmer Eldritch lub jako Deep adaptation) nagrał płytę o rzece, a więc wymieszał nagrania terenowe z elektroniką. I tak, i nie. Tak: dlatego, że faktycznie tego miksu jest sporo, ale efekt daleki od schematycznego. Nie: bo w tej rzece można znaleźć rzeczy nieoczywiste.

Przede wszystkim muzyk porusza się dwoma tropami literackimi. Pierwszy „Jądro Ciemności” Josepha Conrada jest oczywistym wyborem, ale posiłkowanie się „Interzone” Williama S. Burroughsa już niekoniecznie. I właśnie od utworu o takim tytule zaczyna się robić gęściej na płycie. Otóż pojawiają się wokół nas dźwięki niekoniecznie elektroniczne, a atmosfera wyraźnie gęstnieje. Markowicz wykorzystuje tanie, kolonialne fragmenty, żeby poddać je dekonstrukcji albo nakłonić nas do krytycznego namysłu („Distand Lights”).

Jest to ryzykowana metoda biorąc pod uwagę popkulturową retromanię oraz prężny zastęp internetowych sędziów. Artysta jednak postanowił zaufać słuchaczowi, podobnie jak reżyserka filmu „Czekolada” Claire Denis. Wracając do samej muzyki, to nawet w wolniejszych chwilach (doskonały „Vibrations”) zainteresowanie nie spada. Zaletą są umiejscowione i zróżnicowane dodatki. Jak fragmenty perkusyjnego grania na koniec „Drylands” lub dzwonki w „Dark Water”. No, ale kto by się spodziewał, że w tej dżungli znajdziemy jazz?

Jeszcze w „Message In Tongues” można uznać jazz jako przypadek, fragment nadawanego programu w radio, ale już „My Right Palm” to już pełnoprawny jazzowy twór sięgający po tradycję połowy XX wieku. Jednak u Markowicza nic nie jest trwałe. Szybko się zjawiska ulatniają, liczy się perspektywa karuzeli, która z każdym obrotem zabiera nas gdzie indziej. W kończącym „The Current” trafiamy na mszalny ambient, żeby złożoność była jeszcze większa. Najlepsze jest to, że mieści się to wszystko w obrębie jednej wyobraźni, w którą wyposażony jest jakże zdolny artysta. Zdumiewająca bujność.

Opus Elefantum | 2023


Bandcamp: https://opuselefantum.bandcamp.com/album/up-the-river
FB Piotrek Markowicz: https://www.facebook.com/profile.php?id=100088076384451
FB Opus: https://www.facebook.com/opuselefantum


 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy