W ostatnich tygodniach polska oficyna cat|sun wydała dwie nowe pozycje, a są to płyty projektów: Mirt i TER.
Mirt – „Rite of Passage” (premiera: 30.10.2013, cat|sun)
„Rite of Passage” to już trzecia wydana płyta w tym roku przez Mirta. W pierwszej kolejności opublikował na winylu „Heading South” nakładem włoskiej oficyny Backwards (recenzja), następnie na kasecie „Mud, Dirt & Hiss” (recenzja). Każdy kolejny album Mirta zawsze wzbudza we mnie wiele emocji. Nie inaczej jest w przypadku „Rite of Passage”. Tytuł krążka pochodzi z jednego z odcinków „Miami Vice”. – To w pewnym sensie kontynuacja i przeciwieństwo albumu „Heading South”. Podobnie jest to pewien rodzaj soundtracku do nieistniejącego filmu klasy C. (…) na płycie słychać też dialogi ze starych filmów o zombie – brzmi to jak żart, ale dla projektu to naprawdę może być swoisty rytuał przejścia… – Mirt.
Artysta stworzył czterdzieści minut misternie wykonanej elektroniki, która mogłaby stać się ścieżką dźwiękową do jakiegoś istniejącego filmu. Myślę, że pewne fragmenty świetnie zgrałyby się w zestawieniu z czarno-białym obrazem dotyczącym zombie, czyli z filmem „Noc żywych trupów” George’a Romero z 1968 r. „Rite of Passage” jest też płytą bardziej dynamiczną patrząc na poprzednie albumy Mirta, a nawet można doszukać się na niej elementów dubu oraz industrialnych pogłosów. Znowu artysta łączy w wyjątkowy sposób brzmienie syntezatora modularnego z field recordingiem. Z kolei w drugim nagraniu („Rite 2”) wyraźnie słychać indyjski flet Bansuri, wprawiający syntetyczną elektronikę w etniczny trans. Longplay zdobi świetna okładka, będąca jednocześnie jednym z obrazów Mirta.
Profil na Facebooku »
Słuchaj na Soundcloud »
TER – „Fingerprints” (premiera: 30.10.2013, cat|sun)
W katalogu wytwórni cat|sun debiutuje artystka ukrywająca się pod pseudonimem TER, choć nagrywa muzykę od wielu lat z zespołem Brasil And The Gallowbrothers Band. Jeśli znacie twórczość tej grupy, to po wysłuchaniu pierwszego nagrania („Untitled 1”) z „Fingerprints” będzie wszystko jasne, że spotykamy się z muzyką członka BATGB.
Na „Fingerprints” TER kreuje niezwykły świat muzyczny za pomocą syntezatora modularnego i perkusjonaliów. Ważnym składnikiem tej płyty jest warstwa rytmiczna (pachnie Afryką), opierająca się w wielu miejscach na dźwiękach wydobytych z różnych automatów perkusyjnych. Nie bójcie się nie są to natarczywe bity, lecz wyśmienicie zbalansowane rytmy, które wiją się wokół elektronicznych pasm. Wspomniane automaty perkusyjne to również lekki ukłon artystki w stronę lat 80. Wciąż nie ma nowej płyty BATGB, ale nie ma co narzekać, bo członkowie tej grupy nie próżnują i nagrywają znakomite solowe albumy, w tym przypadku jest to „Fingerprints”.
smaczne kąski