
Cocteau Twin.
Stehpen Wilkinson – mało komu trzeba go przedstawiać. Jedna z jaśniejszych postaci współczesnego Warpu. Sam zaprojektował okładkę i sam nagrał EPkę z sześcioma utworami, i to jak… Zapewne w nastrojowo oświetlonym pokoju, z gitarą w kącie, z mądrymi książkami na półce, bez presji czasu. Mini-album hipnotyczny, przesycony oparami spokoju, nieśpiesznego uroku, kojących brzmień. Przy tych dźwiękach, po ścianach przesuwają się, jak z projektora, twarze z kapeli Cocteau Twins, Mojave 3. W tych sześciu utworach dzieje się sporo – są porozrzucane garście elektroniki, post-rocka, akutsycznych brzmień, czasem błyśnie emotronika, wokal, jak i ambientowe, nieme momenty. Nic mu nie jest straszne – brał się już za angielski folk, cieplejszą elektronikę, teraz za nostalgiczną muzykę, zaklinającą czas jak stare i wyblakłe pocztówki. To z pozoru spokojna muzyka, ale trzymająca jednak w garści, oplatając eterycznym klimatem – absolutnie świetna rzecz.
Warp, 2014
4,5/5
Najlepsze momenty: Carbon Wulf, A Thousand Syllables, Dye The Green Water
