Ciekawe progresywne granie A.D. 2014.
Za Chartreuse odpowiada w całości mieszkający na stałe w Atenach Drew Smith. Po dłuższej przerwie Amerykanin wraca z imponującym solowym materiałem.
Jak przystało na projekt, który nazwę użyczył od średniowiecznego zakonu, album rozpoczyna partia klasztornego kobiecego chóru. Zaskakujące jak lekko, harmonijnie i na miejscu wybrzmiewa mocny przester w który niespiesznie rzeczona partia przechodzi. Zupełnie jakby gitarowe drony od wieków używane były do akompaniamentu pieśni chwalebnych sióstr zakonnych. Kiedy w okolicach połowy strony A pojawiają się pierwsze pociągnięcia, czy raczej szarpnięcia strun, atmosfera gęstnieje jeszcze bardziej.
Kolejne ścieżki przynoszą organiczną, stopniową ewolucję brzmienia Chartreuse w coraz to głośniejszym kierunku. Kompozycja zamykająca pierwszą stronę to już więcej niż prog – rock, to mocne noisowo – metalowe granie, cały czas utrzymane jednak w niespiesznym tempie charakteryzującym całą Gloriosa Venenum Serpentis. Za pomocą samej gitary Smith kreuje wyjątkowo gęste, mroczne i angażujące historie.
Strona druga to hałasów ciąg dalszy, ale o dziwo najciekawiej jest, kiedy robi się ciszej. Smith nieznacznie zwalnia, w ostatniej części albumu równie wprawnie co gitarą posługuje się ciszą. I jest to idealne zamknięcie tego ciekawego wydawnictwa. Brzmieniowo śpiewnego, momentami bardzo soczystego, porywającego, kompozycyjnie przemyślanego i obrazującego drogę jaką przebyło progresywne gitarowe granie od czasu Spiderland i licznych naśladowców.
Album wydany został na zielonej kasecie wyprodukowanej w nakładzie 25 sztuk. Koszt wysyłki paczki ze Stanów przewyższył wartość mojego zamówienia, chcąc ograniczyć straty startującego wydawnictwa można również zakupić wersję cyfrową.
Marzec 2014 | J Ross Select