Wpisz i kliknij enter

DeepChord – „7/8/9”, „10/11/12”, „13/14/16”

Żelazna klasyka dub-techno wreszcie na kompakcie – to po prostu trzeba znać.

Najwcześniejsze nagrania firmowane przez projekt DeepChord powstały pod koniec lat 90. Podsumowaniem tego pionierskiego okresu działalności Roda Modella i Mike Von Shommera była kompaktowa kompilacja „Deepchord 1-6”. Otwarła ona drogę dwóm pochodzącym z Detroit producentom na elektroniczną scenę. I wtedy zaczęły się ukazywać winylowe dwunastocalówki, od numeru 7 do 16, które zdefiniowały charakterystyczne brzmienie duetu.

Ponieważ płyty są już od dawna niedostępne w oficjalnej dystrybucji, Stephen Hitchell postanowił je przypomnieć nakładem swej firmy Echospace w formacie trzech kompaktowych kompilacji. Oryginalne rejestracje zostały odzyskane z dawnych taśm magnetofonowych i poddane starannemu masteringowi. W ten sposób powstał tryptyk definiujący pionierski okres działalności DeepChord.

Pierwsza cztery utwory firmowane szyldami Von Shommer i Imax to najbardziej surowa wersja muzyki detroitowych twórców. Miarowy puls o dubowej proweniencji jest tu podstawą do syntezy szorstkich akordów, kanalizacyjnych efektów i podwodnych syntezatorów. Wszystko zanurzone jest w analogowym szumie, nadającym całości mocno oniryczny charakter („Wurfel”, „Soft White” i „Concorde”).

Kompozycje firmowane pseudonimami Techniker i Delayvarience mają bardziej klubowy ton. To właściwie twarde i ciężkie techno, do jakiego przyzwyczaiły nas wczesne dokonania Basic Channel. Gwałtowne szarpnięcia klawiszy zestawione zostają tutaj z rozedrganymi efektami na rozmytych tłach. Ta muzyka idealnie pasowałaby dzisiaj do klubu Berghain – ze względu na swe bezkompromisowe brzmienie („M-3”, „@Dusk”, „OHM” i „Cobaltred”).

Pierwszy krążek, zawierający nagrania z płyt 7-9, wieńczą realizacje projektów Lux i A601-2. To najbardziej zróżnicowany zestaw na tym dysku. Modell i Von Shommer zaczynają od archetypowego dub-techno, kończąc na tanecznym dub-house’ie. Rytmika staje się płynna, raz jest ciężko i szybko, a kiedy indziej – spokojniej i płynniej. Pojawiają się nowe elementy stylu obu producentów – ciepłe brzmienia i klimatyczny smutek („Data”, „Debris”, „River Place” i „Tower 400”).

Druga płyta, zawierająca kompozycje opublikowane pod numerami 10-12, przynosi zdecydowanie bardziej wyciszoną bardziej wersję muzyki DeepChord. Trzy utwory z pierwszego krążka mają wyjątkowo eteryczny ton – jest tu miejsce na stłumione bity, pompujące basy i breakowe ozdobniki. Tak skonstruowanym podkładom towarzyszą zwiewne partie klawiszy, zanurzone w wolno lejącym się szumie („Untitled 1-3”).

Kolejny zestaw pokazuje, że Modell i Von Shommer asymilowali w czasie jego tworzenia wpływy europejskiego minimalu. Konstrukcja poszczególnych kompozycji jest nad wyraz oszczędna, ich dynamika zostaje zredukowana, a nastrój – uspokojony. Poza cofniętymi w tło uderzeniami bitu mamy tu właściwie tylko wolno płynące fale skorodowanych dźwięków („Untitled 1-3”).

Jakby dla uzyskania celowego kontrastu ostatnia z zamieszczonych w zestawie dwunastocalówek ma znów mocno klubowy charakter. Tym razem słychać inspirację dokonaniami Maurizio – bo rytmika poszczególnych utworów jest bliższa zdubowanemu house’owi. Współtworzą ją również masywne pochody wyjątkowo głębokiego basu, rezonujące w studyjnej przestrzeni wypełnionej skorodowanymi pogłosami („Untitled 1-3”).

I wreszcie trzeci kompakt, łączący utwory z płyt 13-16 z pominięciem numery 15, pod którym wydany został debiutancki album Von Shommera. Pierwsze trzy kompozycja mają wyjątkowo korzenny charakter – to właściwie niemal typowo jamajski dub, jedynie lekko podkręcony na muzykę techno. Stąd nacisk na stronę rytmiczną – i uzupełnienie miarowego pulsu bitu i basu łagodnie cykającymi hi-hatami („Untitled 1-3”).

W następnej trójce nagrań wszystkie dźwięki zostają podkręcone do maksimum. W efekcie otrzymujemy zaskakująco wyrazistą wersję dub-techno – z nerwowowymi uderzeniami automatu perkusyjnego, wyostrzonymi dźwiękami klawiszowych akordów i pogłośnionym strumieniem ziarnistego szumu. To znów czytelny hołd dla klasyków gatunku z Berlina – uzupełniony o oryginalną transowość („Untitled 1-3”).

Ostatnia płyta ze słynnej serii ukazała się w 2003 roku i była już firmowana przez samego Roda Modella. Otwiera ją „Lama Temple” – medytacyjna realizacja, perfekcyjnie łącząca metafizyczne tchnienie z przestrzenną konstrukcją. „Solar Cross” uderza znacznie pewniej, zestawiając szeleszczące loopy z sonicznym motywem. Podobnie rzecz się ma z nagraniem „Hexcraft” – bo to chyba jedna z najbardziej tanecznych i melodyjnych kompozycji w dorobku Modella. I wreszcie finał – ambientowa wersja płynnego dubu, wieńcząca całość w iście mistrzowskim stylu („Mars Oil”).

Wznowienie klasycznych płyt DeepChord w kompaktowej (i cyfrowej wersji) to prawdziwy rarytas dla wielbicieli dub-techno. Na własne uszy można się przekonać, jak zainicjowany w Berlinie gatunek został niespodziewanie poddany ciekawym i oryginalnym modyfikacjom w Detroit. Dziewięć winylowych krążków opublikowanych przez DeepChord w latach 2001 – 2003 w znaczący sposób przyczyniło się do rozwoju tej estetyki i stało się impulsem do rozpoczęcia własnej działalności przez wielu producentów z całego świata. Posługując się charakterystycznym oznakowaniem płyt ze sklepu Hard Wax – „A Must”!

Echospace 2014

www.echospacedetroit.com

www.facebook.com/echospace







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy