Wpisz i kliknij enter

Skalpel – Transit

Wrocławski duet powrócił z trzecim albumem!

Znaleźć polskiego artystę, który po tylu latach wypadałby świeżo, a jednocześnie po kilku taktach byłby rozpoznawalny jego unikatowy vibe, jest niezwykle trudno. Skalpel taki jest i dobrze o tym wie (informuje o tym zresztą w tekście towarzyszącym wydawnictwu). Co przynosi nowy album? Generalnie konstrukcje kompozycji nadal podróżują w raczej melancholijnych, jazzowych koleinach, przeważnie z wyraźnym ostinatem głębokiego kontrabasu, tak charakterystycznego dla duetu Cichy/Pudło, ale jest w tym premierowym wydawnictwie sporo też nowych, egzotycznych zapachów, zarówno w strukturach rytmicznych jak i w składnikach samplowego laboratorium. Nieodzownym znakiem rozpoznawczym producentów z miasta stu mostów są sample wokaliz i/lub wycinki z amerykańskich filmów czy też jakiś oldschoolowych nauk języka obcego, znajdziemy takowe praktycznie w każdej pozycji na „Transit”.

Na dwanaście utworów dziesięć to premierowy materiał, dwa znane nam już utwory to „Simple” z majowej epki duetu oraz „If Music Was That Easy” zwizualizowane kapitalnym teledyskiem wyciętym z „Salta”, które pomimo, że pojawiło się wcześniej nie weszło na wspomniany mini-album. Dziesięć kompozycji zaczyna swe tytuły literą „s”, dwa wyjątki to przywołany utwór z wideoclipem z filmu Konwickiego oraz kawałek tytułowy, w którym jak w lustrze przegląda się cały album, gdyż jest on platformą spotkań wielu muzycznych rejonów. Przez retro-jazz z dancingowym zacięciem i solówką wibrafonu przebijają się wariactwa na afrykańskich djembach, by przeobrazić się na chwilę we flamenco i ruszyć z kopyta wraz z breakbeatowym bitem i zaciągającym kontrabasem w stronę roztańczonych parkietów.


Skalpel – „Transit”

Spokojne, pięknie snujące się struktury, dobrze znane z poprzednich albumów znajdziemy w otwierającej album „Sieście” i późniejszych „Snow”, „Sea” czy „Surround”. Pogodna ballada „Saragossa” zgodnie ze swoją nazwą, prezentuje iście hiszpańską osobowość bazując na akustycznej gitarze oraz iberyjsko intonujących fletach. Najbardziej syntetyczną oprawę posiada utwór „Sigma” z dynamiczną motoryką sekcji rytmicznej, w której tle słychać „laserowe” strzały – to mógłby być niezły soundtrack do niepozbawionego elementów grozy, analogowego filmu science fiction, mógłby też z powodzeniem znaleźć się na „Breslau”, czyli solówce Igor Boxxa.


Skalpel – „If Music Was That Easy”

Faworytem w zestawie dwunastu tracków jest jednak „Sound Garden”, w którym nieśpiesznie bujający, nieco dubstepowy bit o akustyczno-elektronicznej proweniencji oplata mnogość melodycznych ścieżek syntezatorowych, kontrabasowych, wibrafonowych czy wokalnych. Prawdziwy ogród dźwięków, choć w moim odczuciu w opozycji do mówionego sampla kojarzący się raczej z tajemniczością nocy, a nie blaskiem poranka.

Po dziewięciu latach przerwy od ostatniego longplay’a „Konfusion”, Skalpel nadal śmiało podąża wydeptaną przez siebie ścieżką zabawy samplingiem, przy czym co raz częściej jego wzrok sięga w odleglejsze obszary poszukiwań. Majowe „On The Road” rozbudziło nadzieję, że Cichy/Pudło skręcą trochę bardziej w taneczne rejony. Połączenie jazzowej melancholii z nowymi trendami rodem z bass music, mogłoby dać bardzo oryginalne efekty. Na albumie czuć delikatne ciągoty w te połacie („Transit”, Sigma”, „Sound Garden”), pozostaje jednak pewien niedosyt. Ale z pewnością warto przejechać się tym tranzytem – i to nie raz tej jesieni…

10.10.2014 | PlugAudio

www.skalpel.bandcamp.com

www.soundcloud.com/skalpelmusic
www.facebook.com/Skalpel
www.twitter.com/skalpelmusic
www.skalpel.net

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] którzy nastawiali się na produkt wysokiej jakości, na pewno nie mogli poczuć się zawiedzeni. „Transit” stanowi instrumentalną płytę na światowym poziomie, łączącą w sobie odmienne style muzyczne […]

Krystian Zakrzewski
Krystian Zakrzewski
9 lat temu

Bardzo poprawny album, który przypomina jedyny w swoim rodzaju Skalpel.
Nie ma rewolucji, chociaż delikatne przyprawy w postaci romansiku z dubowymi dnb’owymi tematami wyszły znakomicie.

Z „Sorround” podobne doświadczenie myślowe – „kolaboracja z Bonobo”? 🙂

Jesień w pełni, więc Transit na uszach.

Piotr Romanowski
Piotr Romanowski
9 lat temu

Kawałek „Sorround” brzmi jak Bonobo. Niemniej, cała płyta kapitalna i juz nie mogę doczekać się najbliższego koncertu we Wrocławiu!

Polecamy