Wpisz i kliknij enter

Various Artists – Total 19

Witamy jesień z Kompaktem.

W czasach, kiedy niemal każdy słuchacz muzyki tworzy sobie własne playlisty w serwisach streamingowych, wydawanie kompilacji przez konkretne wytwórnie, wydaje się czymś wręcz anachronicznym. Nic dziwnego, że pozwalają sobie na ten gest jedynie te tłocznie, które mają mocną pozycję na rynku fonograficznym, ugruntowaną swą długoletnią działalnością. W tym przypadku nazwa wytwórni jest bowiem synonimem znaku jakości – i tak właśnie dzieje się w przypadku kolońskiego Kompaktu.

W ciągu niemal dwóch dekad obecności na elektronicznej scenie, firma ta zgromadziła wokół siebie wierne grono słuchaczy, dla których selekcja dokonywana co roku przez Michaela Mayera i Wolfganga Voigta na kompilacje z cyklu „Total” i „Pop Ambient” jest gwarancją tego, że posłuchają muzyki, która naprawdę im odpowiada. Nic więc dziwnego, że tej jesieni dostajemy już dziewiętnastą składankę z tej pierwszej serii. Czego się możemy po niej spodziewać?

Pierwszy krążek otwiera „Are You Even Real” duetu Weval – czyli eteryczny dream pop osadzony na kruchych breakach. Ten rozmarzony nastrój kontynuuje „Eloise” Jörga Burgera – stylowe downtempo, ozdobione nieśmiałą wokalizą i plumkającymi klawiszami. W „Aus Der Lameng” Sascha Funke sięga po organiczne electro, podszyte popiskującymi melodyjnie syntezatorami. „Total Anders” duetu Thomas/Mayer uderza jeszcze bardziej taneczną energią, lokując się w formule brytyjskiego breakbeatu z jazzową partią Rhodesa. „In Den Arm Bittel” zespołu Albert Luxus w remiksie Juliana Stettera wprowadza na płytę dyskretny oddech kolońskiego minimalu o eleganckim tonie.

Kolejny fragment kompilacji jest bardziej konwencjonalny: „Serenade” Toma Demaca i „Abstrusia” Jürgena Paape to typowy dla Kompaktu nostalgiczny tech-house, przypominający ostatnie dokonania Christiana Löfflera. Zaskakująco humorystyczny ton ma nagranie Reinharda Voigta – „Der Mann, Der Nie Nach Deutz Kam” – choć utrzymane jest w podobnej stylistyce. Taneczna energia powraca z „Vortexem” Rexa The Doga – bo to klimatyczny neotrance o sprężystym pulsie. Największą niespodzianką jest tu nowe nagranie Justusa Köhnecke – „Mindless Sex Track”, które brzmi niczym fantazyjne połączenie „Blue Monday” New Order z „I Feel Love” Donny Summer.

Majestatyczne techno z wpisaną weń psychodeliczną partią syntezatorów znajdujemy w „Der Schwarm” duetu Voigt & Voigt. Wątek ten kontynuuje z powodzeniem „Ride The Tiger” Anii. Polska producentka wychodzi od plemiennych perkusjonaliów – by wywieść z nich niespodziewanie energetyczne techno, podrasowane trance’owym arpeggiem. Na tym tle „Early Life” Clariana wypada dosyć blado – choć na parkiecie ten tech-house o balearycznym oddechu sprawdzi się bez zarzutu. Zdecydowanie ciekawiej brzmi nowy utwór The Modernista – „Super Recognizer” – bo to oldskulowe electro, przypominające dawne hity belgijskiej grupy Telex z początku lat 80.

Drugi krążek rozpoczyna energetyczny breakbeat łączący chmurne basy z melodyjnymi klawiszami. I aż dziw bierze, że „Pink Panzer” to nowy utwór Extrawelt. Podobną rytmikę znajdujemy również w „E.W.B.A.” DJ Balduina – ale tym razem znajduje ona kontrapunkt w soczystej partii trance’owych syntezatorów. Pochodząca z Brazylii producentka o pseudonimie ANNA stawia na euforyczne techno o lekko podłamanym metrum, dzięki czemu jej „Remembrance” przywołuje dalekie echa dubstepowej klasyki. „Yesterday” Fahrlanda to również taneczny killer – osadzony jednak w formule chicagowskiego house’u, podrasowanego stylową wokalizą. Ten hipnotyczny puls podtrzymuje Patrice Baumel swoim „Grace” – bo to galopujący minimal wypełniony sążnistymi klawiszami. W tym kontekście „Tears” La Fleur rozczarowuje nader oczywistą wizją tradycyjnego tech-house’u.

John Monkman i James Monro to weterani kontynentalnej wersji progressive house’u – i stworzony przez nich „Pesto Punk” to idealny przykład syntezy house’owego groove’u i kosmicznych efektów. Podobnie brzmi „Rotary” młodego producenta ukrywającego się pod pseudonimem Blackrachas. Więcej mocnej energii pojawia się na płycie wraz z „Dark Light” Raxona – bo to wystylizowane na lata 90. klubowe techno, w którym jest miejsce na organiczne klawisze i przetworzone głosy. Wątek ten kontynuuje „Track For Agoria” Yotama Avni, przypominając wręcz tresorowe klasyki sprzed ponad ćwierć wieku. To kulminacyjny moment kompilacji – bo na koniec dostajemy już dwa bardziej spokojne i melodyjne nagrania: „Renard” Jonathana Kaspera i „618” (w miksie Kölscha) Guiego Boratto.

„Total 19” pokazuje dobitnie, że szefowie Kompaktu (a właściwie Michael Mayer, który jest kuratorem tej serii) robią nadal swoje. To oznacza, że raz bliżej im do tego, czym tętni aktualnie elektroniczna scena, a raz dalej. Ma to swoje zalety i wady, lecz sprawia, że pieczątka kolońskiej wytwórni oznacza, iż mniej więcej wiemy, czego się spodziewać pod ukrywającym się pod nią zestawem. Tak jest i w tym przypadku – choć na „Total 19” nie brakuje kilku przyjemnych zaskoczeń. Nowa składanka Kompaktu na pewno przypadnie fanom wytwórni do gustu. Mało tego – może nawet przysporzyć wytwórni grono nowych wielbicieli. A w dzisiejszych czasach to naprawdę dużo.

Kompakt 2019

www.kompakt.fm

www.facebook.com/KompaktRecords







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy