Dwupłytowy zestaw, dokumentujący w ciekawy sposób rozwój post-punkowej elektroniki w połowie lat 80.
Dobrze znany wszystkim wielbicielom dark ambientu Andrew Lagowski zaczynał swoją karierę w latach 80. Działał wtedy w duecie Nagamatzu, w skład którego wchodził również jego kolega ze szkoły w Ipswhich – Stephen Jarvis. Projekt szybko wszedł w obiekt ówczesnej subkultury kasetowej istniejącej w nowofalowym undergroundzie – i zrealizował trzy wydawnictwa: „Shatter Days”, „Secret Islands Of The Mad” oraz „Igniting The Corpse”.
Kiedy w następnej dekadzie Lagowski rozpoczął swą karierę twórcy techno i ambientu, muzyka Nagamatzu poszła w zapomnienie. Odkryli ją dopiero na nowo kilka lat temu miłośnicy minimal wave, penetrujący na wszelkich możliwych wyprzedażach kasety i płyty z zimną elektroniką z lat 80. Teraz dołącza do nich nasza rodzima wytwórnia Zoharum, prezentując dwupłytowy zestaw nagrań wybranych z wszystkich wydawnictw duetu.
Kompilujący utwory postawili na zaskakujący układ – od najnowszych do najstarszych realizacji. W rezultacie najpierw poznajemy nagrania ze schyłkowego okresu twórczości Nagamatzu. Jest tutaj miejsce na taneczne electro, flirtujące zarówno z mrocznym post-punkiem, jak również wykorzystujące horrorowe efekty („Lift Off” czy „Malaria”), ale też coraz śmielsze wycieczki w stronę pełnego filmowych sampli EBM-u („Firewalker” czy „Legion”). Uzupełniają je bardziej soundtrackowe kompozycje, z jednej strony odwołujące się do ówczesnych dokonań New Order („Quietus” i „Corabella”), a z drugiej – jawiące się jako zapowiedź melancholijnego dark wave („Strain” i „Treshhold”).
Drugi dysk zawiera wcześniejsze dokonania duetu z lat 1986 -1983. Te nowsze tworzą motoryczne utwory łączące post-punkowe pochody gitary i basu rodem z Joy Division z mechanicznym bitem automatu perkusyjnego („Schlaggefahr” czy „Roma Distruta”). Czasem Brytyjczycy dorzucają do tego industrialne zgrzyty („Shakedown”), a kiedy indziej słychać w ich muzyce jakby przeczucie shoegaze’u („Carmine”). Wyjątkowo dobre wrażenie robią najstarsze utwory – z kasety „Shatter Days”. Z jednej strony mamy tu podkłady rytmiczne rodem z wczesnego Cabaret Voltiare, a z drugiej – psychodeliczne partie gitar bliskie ówczesnej scenie manchesterskiej i liverpoolskiej. To tylko cztery kompozycje – „Nikto”, „Possesion”, „Faith” i „Deliberation”.
Tak czy siak – „Neural Interval” to świetny zestaw, dokumentujący w ciekawy sposób rozwój post-punkowej elektroniki w połowie lat 80. Ukazuje się on w idealnym momencie – kiedy moda na minimal wave jest ciągle aktualna, a fani gatunku z pasją przekopują kasetowe archiwa tej muzyki sprzed trzech dekad. Nagamatzu na tle innych formacji tego rodzaju z tamtych czasów wypada zaskakująco świeżo. A najwcześniejsze utwory formacji wykazują wręcz zadziwiające paralele ze współczesnym techno. Poznajcie je koniecznie!
Zoharum 2014