
Dziś przyjrzymy się solowej płycie Jacoba van der Westhuizena nagrywającego jako Jacob Israel.
Ten południowoafrykański producent, muzyk oraz założyciel studia nagraniowego Benjamin Studio w Pretorii, gościł już w inny odsłonach mojego cyklu, lecz nie był pierwszoplanową postacią. Teraz jest doskonała okazja, by dokładniej spojrzeć na jego solową twórczość, gdyż 17 lutego ukazał się czwarty album w dyskografii Jacoba Israela, pt. „Marchlands” (materiał można pobrać na Bandcampie w opcji „name your price”). Jacob debiutował płytą „My Paper Nautilus” (2005). Od tamtego czasu jego styl, choć zawsze głęboko osadzony na elektronicznych brzmieniach, bardzo się rozwinął i wydoroślał. Trzy lata temu Israel pojawił się na ciekawym wydawnictwie pt. „Songs For Sunrise” opublikowanym wraz z duetem A Skyline On Fire (tutaj pisałem). W 2012 roku powołał też do życia wspólny projekt z Olą Kobak – Hollow In The Land (tutaj więcej), gdzie z powodzeniem łączyli elektronikę z brzmieniami żywych instrumentów.
Na „Marchlands” Israel pokazał, że jest wyśmienitym i dojrzałym producentem. Jego wizja muzyki ambient i drone jest daleka od rozmytych, ckliwych, łzawych i podszytych sztucznością rozwiązań. W wielu miejscach czuć islandzki klimat znany choćby z płyt Valgeira Sigurðssona i Bena Frosta, co nie oznacza, że Jacob Israel nie potrafi zaprezentować własnej, drapieżnej natury. Dobrym przykładem są nagrania „How Wolves Change Rivers” i „Notes On A Solitary Horse” – utopione w niskich i basowych rejestrach, które dobrze korespondują z pulsującym ambientem. Nieco onirycznie, ale bez dodatku lukru, zrobiło się w „The Invention Of Zero”, gdzie słyszymy wokal CF Haasbroeka – członka A Skyline On Fire. Z kolei takiego utworu jak „This Is Where Blood Sleeps” nie powstydziliby się nawet Tim Hecker, Loscil czy Maxime Vavasseur (aka Witxes). Jak dla mnie „Marchlands” zasługuje na dobrego wydawcę.
