Wpisz i kliknij enter

Fort Romeau – Insides

Kosmiche musik jest jedną z ulubionych przypraw w nowej muzyce elektronicznej. Tym razem jej najlepsze akcenty znalazły się na drugiej płycie Brytyjczyka.

Po dobrze przyjętym „Kingdoms” Michael Greene postanowił pójść za ciosem i dzięki tłoczni Ghostly International wydał smakowity kąsek pod tytułem „Insides”, którego premierą będziemy się cieszyć już 31 marca 2015. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z muzyką Deep House, reminiscencją chicagowskiej szkoły, disco lat 70 oraz implementowaniem sporych porcji kosmicznej proweniencji. Nie pozostaje nic innego, jak tylko zająć się odsłuchem tej produkcji.

Całość otwiera „Folle”, będący zapowiedzią najlepszych brzmień tego albumu. Delikatnie pulsujący synth okraszono wtyczką delay, dzięki czemu całe pasmo brzmień ma w sobie coś ulotnego i pozbawionego grawitacji. Chwilę później pojawia się wybijana w rytmie 4×4 charakterystyczna stopa oraz głęboki bas. W połowie utworu Greene częstuje nas pierwszymi elementami kosmiche by chwilę później nadać linii basowej bardziej surową manierę. „All I Want” to klasyk gatunku Deep rodem z Londynu. Na rozciągniętej basowej arterii zawieszono pocięte wokalizy, by chwilę później wprowadzić dzwonowe akcenty. Utwór przywodzi na myśl lato oraz jego festiwalowy charakter ale w mojej opinii jest to jeden z najsłabszych momentów płyty.

Tytułowy „Insides” jest idealnym połączeniem chicagowskiej szkoły oraz najlepszych momentów kosmiche musik. Świetna zabawa synthezatorami typu: Moog Voyager, Yamaha DX7 Roland Juno oraz Korg 770  znalazły tu swoje miejsce a efekt końcowy jest po prostu genialny. Moim skromnym zdaniem to pretendent do hymnu roku, a to co Michael wyciągnął od 2:11 jest nieoficjalną ścieżką dźwiękową do sagi filmów „Terminator”. Chwilę później szybkie przejście i zbombardowanie nas deszczem hi-hatów oraz funkowym basem. Końcówka utworu to spiętrzenie dźwięków oraz dodanie delikatnych ozdobników w postaci elektronicznych meteorów. Znakomita produkcja. Numer cztery na tym albumie to „Not A World”, stanowiący dalszą podróż po futurystycznych czasoprzestrzeniach. Lodowaty synth inwokuje nadejście zreplikowanego męskiego głosu, potwierdzając tym samym inspiracje leżące w proroczych utworach Kraftwerk. Estetyka utworu może przypominać najlepsze fragmenty płyty, którą jakiś czas temu wydał Roman Flugel „Happiness is happening” (Recenzja Pawła Gzyla jest tutaj).

„IKB” idealnie wkomponowało się w dzisiejsze zaćmienie Słońca. Wszechświat jest ogromny a artyści nowej elektronicznej fali potrafią tak pięknie go opowiadać. „Latel” jest próbą przedstawienia rejestracji lotu po ziemskiej orbicie. Motywem przewodnim w pierwszej fazie utworu są lekkie klawisze fortepianu. Gdzieś w tle słyszymy wspaniałe, miękkie ludzkie wokale oraz ciepłą linię basową. W czwartej minucie następuje opuszczenie pokładu promu kosmicznego a kosmonauci zaczynają eksplorować wszechświat. To metafizyczny ambient w najlepszym wykonaniu. „Cloche” jest ponownym wejściem do maszyny oraz stanowi próbę powrotu na Ziemię. Wszystkie urządzenia pokładowe wydają właściwe sobie dźwięki a diody kontrolne wskazują, że można startować. Gdzieś obok przelatują fragmenty stacji kosmicznej oraz nieczynne satelity a my wchodzimy w ziemską atmosferę. I kiedy wydawałoby się, że przygoda z kosmosem jest zakończona, słyszymy znamienne dźwięki ostatniego utworu „New Wave”. Zamarznięte krople spadają na synthową aparaturę. W tle słychać niebiańskie pady a całość od czasu do czasu przełamuje surowy bas.

To zapowiedź niekończących się snów człowieka o podboju kosmosu. Gdzieś tam wysoko czekają na nas nieodkryte nigdy wcześniej rejony, które w jakimś małym ułamku pozwala nam poznać muzyka Fort Romeau.

Ghostly International | 31.03.2015

http://www.discogs.com/artist/2540247-Fort-Romeau

http://ghostly.com/







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

3 pytania – Avtomat

W naszym cyklu mikrowywiadów gościmy prawdziwego „człowieka orkiestrę”.