Miażdżąca swą potęgą brzmienia wizja house i techno.
Stuart Li co prawda urodził się w Hongkongu, ale od wielu lat mieszka w Toronto. Dorastając przy muzyce nadawanej przez studenckie radiostacje, szybko zainteresował się nową elektroniką. Pierwsze swoje nagrania opublikował dwanaście lat temu – i od razu zwróciły one uwagę fanów house’u i techno. Nic więc dziwnego, że dzisiaj ma na swym koncie płyty dla tak znanych tłoczni, jak Ostgut Ton, Creme Organisation, Mule Musiq, Mathematics, Nonplus czy Philpot.
W pełnowymiarowym formacie zadebiutował zaledwie w 2012 roku, wydając nakładem chicagowskiej wytwórni Still Music znakomity album „Motional Response”. Od tamtej pory nadal szlifował swoje brzmienie, nagrywając i występując na całym świecie. Nie obce pozostały dla niego nowinki z elektronicznej sceny. Choć pozostał wierny klasyce ulubionych gatunków, modyfikował ją zgrabnie dostosowując do modnych trendów. A efektem tego jest drugi album Basic Soul Unit – „Under The Same Sky”.
Pierwsza grupa nagrań z jedenastu utworów zamieszczonych na krążku lokuje się w formule zwalistego breakbeatu wywiedzionego zarówno z hard techno, jak i UK hard core’a. To przede wszystkim otwierający zestaw „We All Want To Belive”, łączący wokalne loopy, rave’owe basy i ambientowe klawisze. Potem podobne brzmienia pojawiają się w „Rift Between” – ale tym razem w roli głównej występują oldskulowe akordy syntezatorów o sonicznej barwie. I wreszcie „Restless In Thoughts” – mimimalowy killer o dubowym tonie, którego nie powstydził by się sam Shed.
„Without Fears” otwiera segment z potężnym hard house’m w chicagowskim stylu. Tym razem uderzają miarowe bity, słychać pikające loopy, wibrują brzęczące klawisze. W „Unwavered” rytm ma jeszcze bardziej przesterowany charakter, a resztę utworu wypełniają mechanicznie pulsujące akordy. Ostatnim utworem z tej mocarnej trójcy jest „Fate In Hand”. Tu otrzymujemy nieco bogatszą aranżację, bo jest w niej miejsce zarówno na przemysłowe bity i acidowe efekty, jak również ambientowe pasaże i kumkające ozdobniki. Pasuje tu też „Landlocked” – ale choć blisko mu do brutalnie łupanego electro.
No i oczywiście majestatyczne techno. Zaczyna się od apokaliptycznego „Until The End Comes” – atakującego wojennymi bębnami, nad którymi górują noise’owe wyziewy, EBM-owe syntezatory i rave’owe basy. Bardziej przebojowy charakter ma „Temptress” – bo tym razem kanadyjski producent wplata w kompozycję wysamplowany skądś wokalne wrzaski, nadające muzyce euforyczny wymiar. Opus magnum tego zestawienia okazuje się być jednak kończący płytę „Under The Same Sky” – industrialne techno o fabrycznym tchnieniu, rozpisane na przytłumiony puls, świdrujące loopy i dubowe korozje.
Nowy album Basic Soul Unit zaskakuje potężnym brzmieniem, rozbuchaną wizyjnością i bezkompromisową produkcją. Czerpiąc natchnienie z klasyki techno, house’u i electro, Stuart Li wymodelował swe nagrania na industrialną modłę, nie pozbawiając ich typowego dla swych wcześniejszych produkcji melodyjności. Efekt jest po prostu powalający – i nic dziwnego, że te jedenaście nagrań zdecydowała się opublikować holenderska wytwórnia Dekmantel, znana z wysmakowanego katalogu.
Dekmantel 2015