Wpisz i kliknij enter

Sarathy Korwar – Day To Day

Nowe otwarcie w Ninja Tune.

Nie raz już zdawało się, że legendarna wytwórnia gubi swój instynkt do odkrywczych i wyznaczających trendy artystów – tym razem strzelili w dziesiątkę. Debiutancki album producenta i multiinstrumentalisty z całą pewnością jest jednym z najważniejszych wydawnictw tego roku. Autor całego zamieszania, czyli Sarathy Korvar urodził się w USA, ale dzieciństwo spędził w Indiach, gdzie już jako 10-latek rozpoczął opanowywanie gry na tabli jednocześnie przesiąkając nagraniami Coltrane’a czy Ahmeda Jamala. Finalnie jednak osiadł w Londynie, gdzie udzielał się jako muzyk skupiając się przy tym na adaptacji tradycyjnej rytmiki Indii na europejskie instrumenty perkusyjne. Zamysł na solowe przedsięwzięcie wziął się z chęci nagrania muzyki ludu Sidi (łączącego w swej twórczości wpływy indyjskie ze wschodem Afryki (nawet Swahili) i tradycją suficką). W realizacji przedsięwzięcia pomogła The Steve Reid Foundation, nad którą opiekę sprawują takie osobistości jak Four Tet, Floating Points czy Gilles Peterson.


Sarathy Korwar – „Bismillah”

„Day To Day” zawiera 9 kompozycji w unikatowy sposób łączących wspomniany field recording z jazzem i elektroniką. Transowy śpiew członków Sidi Troupe of Ratanpur, charakterystyczne brzmienie tradycyjnego instrumentu jakim jest łuk Malunga (końcówka „Bhajan”) wraz z gęstą polirytmią perkusjonaliów tworzą atmosferę pełną zadumy i uduchowienia. Do nagrań terenowych dograło się 5 muzyków (w tym włoski gitarzysta Giuliano Modarelli oraz basista Dominico Angarano), sam Korvar zasiadł za tablą i perkusją okraszając wszytko subtelnymi elementami syntetycznymi.

Utwór „Bismillah” powinien usatysfakcjonować fanów Cinematic Orchestry, gdyż gdyby odsączyć z tego nagrania elementy powiedzmy folkowe śmiało mogłoby to być ich dzieło. W połowie numeru wyłania się tutaj kapitalny temat przewodni, z którego wyrastają wyraziste solówki Ala MacSweena (Rhodes) i Shabaka Hutchingsa (saksofon), wszystko zaś pulsuje w mieniącej się wielowarstwowej rytmice. Szczególnym tropem w szukaniu przesłania tego albumu przynosi tytuł „Indefinite Leave To Remain”, którego sens można odczytywać w kontekście obecnych problemów z falą uchodźców/migrantów, pytań o międzykulturowe społeczeństwo czy globalne zagrożenie terrorystyczne, nawiązując do faktu iż autor jest przemieszczającym się obywatelem 3 kontynentów. Sam utwór opiera się przynajmniej w pierwszej części na kapiących dźwiękach fortepianu, które „padają” coraz gęściej zazębiając się z każdą kolejną ścieżką by w kulminacyjnym momencie zaprowadzić do awangardowo-jazzowych wystrzałów.


Sarathy Korwar – Mawra (Transcendence)

Trwający 42 minuty „Day To Day” przynosi nowe spojrzenie na łączenie wielu odnóg muzycznego świata, prezentując przeróżną amplitudę napięcia i dynamiki. Ten spleciony z różnych wątków album miejscami zmusza do zatrzymania się, wywołując poczucie rozrzewnienia („Karam”), innym razem skłania do medytacyjnego wręcz skupienia („Eyes Closed”), bądź też prowokuje do zanurzenia się w pierwotnym transie („Mawra”). Bezwzględnie pozycja obowiązkowa!

08.07.16 | Ninja Tune / The Steve Reid Foundation

https://www.facebook.com/sarathykorwarmusic/
https://soundcloud.com/sarathykorwar







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
rkd
rkd
7 lat temu

literówkę macie w tytule
doskonała płyta,

Polecamy