Wpisz i kliknij enter

Mike & Rich – Expert Knob Twiddlers

Minęło już 20 lat od momentu wydania „Expert Knob Twiddlers”. A teraz jest najlepszy czas, aby zaopatrzyć się w reedycję tego albumu.

Płyta „Expert Knob Twiddlers” to niestety jedyny owoc współpracy duetu Mike & Rich, czyli Richarda D. Jamesa (Aphex Twin) i Mike’a Paradinasa (µ–Ziq). Ich materiał powstał w 1994 roku (ponoć nagrali go w kilka dni w trakcie pobytu Jamesa w Londynie), ale został opublikowany dwa lat później przez oficynę Rephlex.

Panowie swoje kompozycje przygotowali przy użyciu dosyć prymitywnego sprzętu nawet jak na tamte czasy, bowiem sięgnęli po Atari, Rolanda MKS-80, Memorymooga, Rolanda R8 i parę sampli wyciśniętych z Casio FZ-10M. Ale gdy ma się w sobie wyobraźnię wykraczającą daleko poza normy, szaleństwo (w najlepszym tego słowa znaczeniu) i niebywały zmysł tworzenia, to żadne ograniczenia nie są straszne, wręcz przeciwnie – stymulują do jeszcze większego zaangażowania, o czym niedawno pisałem na przykład w kontekście dokonań brazylijskiego artysty Guilherme Granado.

Brytyjska Planet Mu wypuściła wznowienie „Expert Knob Twiddlers” na winylu, kompakcie i kasecie. Ten ostatni nośnik rozszedł się w błyskawicznym tempie. Nagrania Mike’a i Richa zostały starannie oczyszczone i zremasterowane na podstawie oryginalnych taśm DAT-a. Wydawcy dołożyli do tego drugi krążek wypełniony bonusami, gdzie mamy nieco inne wersje utworów „Vodka”, „Jelly Fish” czy „Upright Kangaroo”, a także kilka numerów wcześniej niepublikowanych („Portamento Gosh”, „Waltz”, „Brivert & Muonds”, „Clissold Bathroom”, „Organ Plodder”).

Po latach, niektóre fragmenty (np. „Winner Takes All”, „The Sound Of The Beady Eyes”) wywołują u mnie szeroki uśmiech – jak dla mnie to najsłabsze momenty „Expert Knob Twiddlers”. Choć są i takie, które mogłyby powstać wczoraj („Mr. Frosty”, „Reg” z ewidentnym nawiązaniem do Suicide, „Jelly Fish”, „Eggy Toast”, „Vodka” czy „Bu Bu Bu Ba”). Reasumując, jest więcej plusów niż minusów. Więc kto nie odkrył tego duetu w 1996 roku lub chwilę później, to najwyższy czas nadrobić tą poważną zaległość.

czerwiec 1996 Rephlex / 02.09.2016 | Planet Mu

 

Strona Planet Mu »
Profil na Facebooku »
Profil na BandCamp »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
niewidoczny
niewidoczny
7 lat temu

Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia/osłuchania się z oryginałami, ale wszystkie te remastery jakoś nie brzmią dla mojego słuchu przyjaźnie. Tu coś przeszkadza, tam brzmi inaczej – po co to w ogóle? Było świetnie, było tak znajomo…

A „The Sound of Beady Eyes” uwielbiam od pierwszego odsłuchu. Taka niepozorna, wyróżniająca się melodyjnością, prawdziwa perełka.

jędrek
jędrek
7 lat temu
Reply to  niewidoczny

zgadzam się niektóre rzeczy absolutnie nie powinny być poprawiane , szczególnie dotyczy to wydań winylowych , pozdrawiam serdecznie 🙂

kimjongduo
kimjongduo
7 lat temu

Fajna sprawa- taki powrót do przeszłości. AKurat opisany album dobrze znam, choć pewnie od paru lat nie wróciłem. Może właśnie dobry moment nadszedł. Czekam na więcej recenzji takich, zapomnianych klasyków.

Polecamy