Wpisz i kliknij enter

RVO – Taciturn Manner

Włoskie techno z Holandii. 

Choć Reggy Van Oers zadebiutował jako didżej, szybko zaczął się garnąć do własnych produkcji. Ponieważ zaczynał nagrywać w drugiej połowie minionej dekady, początkowo tworzył minimal, który z czasem zaczął nabierać chmurnych barw i ciężkiego brzmienia. Publikował głównie dla wytwórni prowadzonej przez bardziej doświadczonego kolegę po fachu Joachima Speitha – Affin – ale zdarzało mu się też umieszczać nagrania w katalogach Trapez, The Gods Planet czy Field.

Aby zachować pełną niezależność powołał w zeszłym roku własną tłocznią – Telemorph. Do tej pory opublikowała ona nagrania artystów, którzy podobnie jak on wyspecjalizowali się w przestrzennym techno – choćby Claudio PRC czy projektu Dubit. Pierwszym albumem w katalogu firmy jest debiutancki album jej właściciela – „Taciturn Manner” – który brzmi tak, że z powodzeniem mógłby zostać opatrzony naklejką monachijskiego Prologue.

Otwierający zestaw „Primal Need” subtelnie wprowadza w klimat całości, łącząc niespieszne breaki z pomysłowo utkanym z zawodzących i buczących brzmień monolitycznym tłem. W nagraniu tytułowym uderza już zredukowany rytm minimalowego techno – wnosząc ze sobą miarowo drgający bas i ambientową elektronikę. „Parietal Defect” i „Corroded By Time” przywołują na myśl dokonania Giorgio Gigliego i Dino Sabatinego – koncentrując się na wibrujących loopach i glitchowych ozdobnikach.

Wraz z „Character Arc” muzyka nabiera industrialnego tonu, który nadają jej toksyczne wyziewy z tła. Nie inaczej dzieje się w „Imperative Bias”, gdzie pulsujące breaki zostają uzupełnione tektonicznymi odgłosami. W „Lace Monitor” powraca trasowa rytmika, nadając kompozycji hipnotyczny klimat, który współtworzą również ilustracyjne syntezatory. Ten ostatni wątek znajduje pełne rozwinięcie w finałowym „Return To Form”, wkraczającym śmiało na terytorium zaszumionego ambientu.

„Taciturn Matter” odwołuje się do włoskiej szkoły przestrzennego techno. Holenderski producent ma dobre wyczucie tego stylu – potrafi bowiem stworzyć odpowiednio epicką muzykę, nie popadającą jednak w monotonną jednostajność. Jest tu miejsce na subtelne zmiany rytmiki, a gdyby zrezygnować z galopujących bitów, większość kompozycji poradziłaby sobie całkiem dobrze jako ambientowe preparacje. Wszystko to składa się na spójną całość, przekonującą nienaganną narracją i zwartą formą.

Telemorph 2016

www.facebook.com/Reggy-van-Oers-160658753990905







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Kedr Livanskiy – nasza rozmowa

Spotkaliśmy się na chwilę przed jej występem w warszawskiej Miłości, by Yana opowiedziała o początkach swojej drogi muzycznej, szczególnych źródłach inspiracji, a także o tym, dlaczego