Szorstka swobodna improwizacja i transowa muzyka Etiopczyków w katalogu holenderskiej Terp Records.
Ab Baars + Terrie Ex – „Shifting Sands” (Terp Records – Improv Series / CD 2016 | LP 2017)
Po wielu latach, czyli mniej więcej szesnastu, Ab Baars (saksofonista, klarnecista, flecista) i Terrie Ex (gitarzysta, członek The Ex) ponownie spotkali się w studiu. Wszystko wskazuje na to, że ich wspólne początki sięgają roku 1989, podczas gościnnego udziału Baarsa w koncertach The Ex. Od tamtej pory zaszły ogromne zmiany w karierach obu muzyków, czego wyrazem jest „Shifting Sands”. Artyści w amsterdamskim studiu nawiązali bezkompromisowy dialog na instrumenty dęte i gitarę. W niektórych utworach, choćby w „Blow Hot And Cold” i „Transmogrify” Baars gra na japońskim flecie bambusowym shakuhachi. To jednak w przeważającej części ich nagrania można sklasyfikować jako daleko idącą swobodną improwizację o free jazzowym podłożu. Jest szorstko, ale dość intymnie.
Fendika – „Birabiro” (Terp Records – African Series / CD 2016 | LP 2017)
Dwa lata temu pisałem na Polyphonia.pl o wspólnej 7-calowej EP-ce The Ex i Fendika – „Lale Guma/Addis Hum”. Teraz mam przyjemność podzielić się wrażeniami z przesłuchania longplaya Etiopczyków, pt. „Birabiro”. Zespół założył w 2009 roku Melaku Belay (taniec, wokale) – właściciel kultowego klubu muzycznego Fendika Azmari Bet w Addis Abebie. Już jako sierota żyjący na ulicach stolicy Etiopii nauczył się tańczyć. Z biegiem lat odwiedził też inne kraje afrykańskie ucząc się tam różnych stylów tańca. Belay ciężko zaoszczędzone pieniądze wydał na zakup wspomnianego klubu, który do dziś pozostaje ważnym centrum kulturowym w Addis Abebie.
Melaku to utytułowany tancerz specjalizujący się w tradycyjnym stylu eskista. Ale jak to on, dodał do niego elementy wywodzące się z hip-hopu. Grupa Fendika to nie tylko Belay, w skład formacji wchodzą tacy artyści jak Nardos Tesfaw (wokale), Endris Hassen (masenko – pewien rodzaj lutni), Misale Legesse (kobero – bębny) i Zenash Tsegaye (taniec, wokale). Tańcom Etiopczyków towarzyszy także śpiew jednej z grup etnicznych Gurage. Brzmienie lutni masenko trudno jest jednoznacznie porównać z jakimkolwiek instrumentem afrykańskim. Choć jak na moje ucho ma coś w sobie ze skrzypiec. To cała reszta jest już wybitnie korzenna, plemienna i osadzona w wyjątkowej tradycji.
Strona Terp Records »