Świeży, eksperymentalny mariaż improwizacji opartych na tematach ludowych z Kielecczyzny i miniatur elektroakustycznych.
„Łoj”, wydany przez Requiem Records, to awangardowo-akademickie zarządzanie dźwiękiem, które w autentyczny sposób koresponduje z tym, co głęboko zakorzenione w naszym rodzimym folklorze. Mroczna dzikość i pozamaterialny związek z przyrodą w fantastyczny sposób manifestują się na tej płycie. Anna Maria Huszcza i Marcin Albert Steczkowski stworzyli dzieło trudne do zaklasyfikowania. Jest to pogranicze muzyki konkretnej, psychodelicznego folku, abstrakcyjnego jazzu i ambientu.
Połowa utworów została skomponowana na bazie sampli zawierających nagrania Zespołu Śpiewaczy Echo Łysicy oraz takich instrumentów jak skrzypce, altówka, klarnet i kontrabas. Pozostałe utwory zastały nagrane w Quality Studio w Warszawie i stanowią improwizacje oparte na dźwiękach fortepianu, kornetu, klarnetu, altówki, kontrabasu, perkusji i rzecz jasna śpiewu Anny Marii Huszczy i Katarzyny Bienias.
Muzyka na płycie „Łoj” to pradawna harmonia obudowana we współczesne dekonstrukcje, deformacje, które nadają abstrakcyjny charakter całemu wydawnictwu. Jest to materiał wymagający, nasączony momentami świadomie przerysowaną dramaturgią.
Słuchając „Łoj”, spotykamy ludowy śpiew, który konfrontowany jest ze współczesną formą stopniowego zagęszczania rozmaitych dźwięków, co wywołuje niekiedy nastrój paranoi i niepokoju. Jest w tym ukryty, nakreślony brzmieniem, strach przed siłą żywiołu, nocą czy urokami.
Częste zastosowanie rozmaitych sampli; niekiedy z ludzkim głosem (nie tylko śpiewem, bo również z krzykiem, jak i szeptem) a niekiedy z krótkimi formułami melodycznymi, nadaje tej muzyce wysoce nieprzewidywalny charakter.
„Łoj” przywołuje skojarzenia z ilustracją dźwiękową do słuchowiska radiowego bądź sztuki teatralnej. Jej nieregularność a zarazem lekka spontaniczność wydobywa z kieleckiego folkloru tradycyjne piękno, któremu daleko do „cepelnianego kiczu”.
Na płycie dominuje nastrój poważny, nawet w momentach kiedy mamy wstawki z wesołymi przyśpiewkami. Takie kontrastowanie emocji poprzez łączenie, na pierwszy rzut oka niepasujących do siebie elementów, to jedna z technik, która ma podkreślać świeże i eksperymentalne spojrzenie na muzykę korzeni.
Fizyczne wydanie albumu jest równie niestandardowe co jego zawartość. Na półce wygląda niczym siedmiocalowy winyl. W środku zamiast książeczki są karty z tekstami utworów oraz informacjami dotyczącymi samego procesu twórczego.
8.06.2017 | Requiem Records