Aphex Twin czy nie?
Zaczęło się dwa lata temu. Pod przykrywką anonimowych nazw (np. user18081971), Richard D. James zamieszcza na SoundCloud prawie 300 niepublikowanych kompozycji. W tym samym czasie na koncie user0000008673 (obecnie Brainwaltzera) pojawia się muzyka, która nie dość, że do złudzenia przypomina dokonania Aphexa (łącznie z abstrakcyjnymi tytułami utworów) i nosi tag „afx” (już usunięty), to na dodatek zostaje przezeń osobiście skomentowana w samych superlatywach. Fora dyskusyjne i media anty-społecznościowe huczą od plotek, spekulacji i domysłów. To na pewno Richard – mówią fani pomni jego licznych pseudonimów i tendencji do specyficznego trollowania. Nie, to Mike Paradinas vel μ-ziq, twierdzą inni. Niektórzy wskazują na Squarepushera i Luke’a Viberta. Avatar na soundcloudowym koncie przedstawia zmodyfikowane logo grupy Bauhaus, więc czemu nie Peter Murphy lub David J?
Trzy EPki wydane pod szyldem Brainwaltzera – „Marzipan” (2016), „Outdives” i „Aescoba” (obydwie z 2017) – zamiast rozwiać wątpliwości, tylko je pogłębiły. Pierwszy album tajemniczego twórcy też nie przynosi rozstrzygnięcia. Tak, „Poly-ana” (zmyślna gra słów nawiązująca do polifonicznych syntezatorów analogowych i tzw. reguły Pollyanny) sporo zawdzięcza nagraniom ze złotej ery idm-u i braindance’u spod znaku wytwórni Rephlex i Warp Records, jednak Brainwaltzera przemawia własnym narzeczem dobrze znanego języka. W jego słowniku przodują przestrzenne syntezatory, beaty utrzymane w rozmaitych tempach (od downtempo po jungle), ambientowe tekstury, sample z kaset wideo i nagrania terenowe z podróży pociągiem po Japonii. Jednym z głównych tematów płyty jest pamięć i jej rola w ludzkim doświadczeniu. Kimkolwiek jest autor tego materiału, pamięta elektronikę lat 90. – a przynajmniej zna ją na pamięć.
Ze swymi falującymi synthami, charakterystyczną rytmiką i onirycznym klimatem, otwierający całość „9 Kurrytee [Midi_2_cv]” przywołuje echa Boards of Canada. W podobne struny uderza rozmarzony „Poly_ana Summers [schoolyard Surph Beat]”, synkopowany „day aft8r [the_greyz]” i szklisty „carniblurr.lane 6”. Najeżony wokalnymi strzępami, basowymi pomrukami, kodeinowymi klawiszami i rozstrzelonymi bębnami „Smit” to swoista wariacja na temat modnego kuriozum zwanego trapem. Filmowy „[take1]” oparto na partii preparowanego fortepianu, syntezatorowej pulsacji i trzaskach winylowej płyty. Z kolei „Triangulate Dither [night more sleepy version]” to mroczne techno naszpikowane pikaniem i niepokojącymi ambientowymi wstawkami. Na uwagę zasługują również: polirytmiczny „Mixolydian Transition 18”, połamany na modłę Venetian Snares „Yamaha Hills” oraz kwasowo-kosmiczny finał.
W tytule tego ostatniego, „Late Hither [ma8ema8mati7s afsxissor nap version]”, pojawia się zbitka liter, które tylko skromne „s” dzieli od skrótu „afx”. Ale tak naprawdę pytanie o tożsamość Brainwaltzery jest nieistotne. Te kapitalne melodie z Marsa – spowite wspaniałą atmosferą będącą wypadkową zagadkowego snu, słodkiej melancholii i odmiennych stanów świadomości – bronią się niezależnie od personaliów jej autora. Dobra muzyka jest dobra bez względu na to, kto za nią stoi.
Film | 2017
Poly-ana nawiązuje do software’u. Admiral Quality Poly-ana