Mistrz dubowych brzmień prezentuje własną wizję techno.
To już ponad trzydzieści lat, od kiedy Rod Modell rozpoczął swe eksperymenty z dźwiękiem. Początkowo były to industrialne preperacje, my jednak poznaliśmy go nieco później, kiedy prowadząc w Detroit wytwórnię Deepchord, zaczął serwować szorstkie i surowe dub-techno w duchu klasycznych dokonań Basic Channel. W minionej dekadzie odsłonił swe bardziej ambientowe oblicze – a okazją do tego stało się powołanie do życia ze Stephenem Hitchellem duetu Echospace. Od tamtego czasu Modell jest uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców nowoczesnej elektroniki. Nic dziwnego, że w końcu o jego nagrania upomniał się berliński Tresor.
Zaczyna się od „Triangulation” – zaszumionego ambientu splecionego z dźwięków otoczenia i dronowych emisji. To jednak mylny trop. Oto bowiem wraz z „Reiki” uderza szybki puls techno, wnosząc ze sobą industrialne stukoty, zdubowane akordy i podwodne klawisze. Kolejne nagrania idą dalej tym tropem. „ITO” tętni zamaszystym rytmem, a towarzyszą mu rozwibrowane syntezatory rodem z trance’owych nagrań z lat 90. „Riga” ma już bardziej szarpany puls, co nie przeszkadza amerykańskiemu producentowi ozdobić go eteryczną elektroniką i przestrzennymi efektami.
Jeszcze więcej mocy emanuje z „Jade”, w którym dudniące bity przeszywa strumień rozedrganego noise’u. „Tracer” to już mordercze techno w czystej postaci: szybki rytm, acidowe loopy i… ambientowe arpeggio, nadające całości wręcz poetycki ton. „Scrawler” brzmi niczym nagranie z którejś z wczesnych płyt w katalogu Deepchord. Tu też toporny bit spotyka się fabrycznymi odgłosami i głębinową elektroniką. Wraz z „Qurra” muzyka amerykańskiego producenta nabiera tribalowego wymiaru: to zasługa plemiennych rytmów poprzeplatanych pulsującymi modulacjami. Płytę wieńczy „Air-Port” – zredukowane dub-techno o głębokim oddechu.
O ile ostatnie dokonania Roda Modella pod szyldem Deepchord były dedykowane głównie bardziej ilustracyjnej muzyce, tak album dla Tresora to zupełnie inna bajka. Amerykański producent miał okazję występować w berlińskim klubie w podziemiach Kraftwerk Halle choćby podczas Atonal Festivalu, stąd doskonale wie, jak się tam gra. „Captagon” to jego wizja nowoczesnego techno przefiltrowana przez tamte doświadczenia. Efekty są wspaniałe: ekspresyjna i hipnotyczna muzyka klubowa, pogłębiona o dubowe efekty i ambientowe przestrzenie. Bez agresji i politykowania – czysta moc o pozytywnym tchnieniu.
Tresor 2019
Jeju, ale potęga. Szacun!
wreszcie na spotify