Dwie klasyczne i jedna nie.
Tak to już często bywa, że muzyka klasyczna i elektroniczna często zbiegają się w jeden nurt i płyną razem dobrze się przy tym uzupełniając. Nie inaczej jest w dwóch z trzech niżej opisanych płytach. Aczkolwiek elektroniczne warstwy są trudniejsze do wyłapania, niż to było na wcześniejszych wydawnictwach artystów tu przedstawionych. Kończąc niedługi wstęp napiszę tylko, że poniżej można zapoznać się z płytami kanadyjskiej minimalistki, naszego człowieka w Denovali oraz wolnymi duchami.
Kanadyjka Sarah Davachi zdecydowanie należy do artystek, których płyt wyczekuję i chętnie do nich wracam. Na „Pale Bloom” skorzystała ze swojego, klasycznego wykształcenia i powróciła do fortepianu. Na nim skupiają się trzy części utworu „Perfumes”. W większości czasu towarzyszy nam powolna gra na jednym klawiszu. Utwory składają się z powtarzalnych fraz, które odróżnia od siebie intensywność. Właściwie każda z trzech części może stanowić odrębny byt i nic je nie łączy, poza nazwą. Najbardziej lubię część drugą z udziałem wokalisty Fausto Dayap Daosa. Mamy również do czynienia z użyciem efektu zwielokrotnienia zarówno faktur muzycznych, jak i wokalu. Smutek jest tu kompasem. Drugą część albumu wypełnia „If It Pleased Me To Appear To You Wrapped In This Drapery” ponaddwudziestominutowa suita na drona z dodatkami. Można znaleźć tu odniesienia do muzyki Bacha, wszak to jeden z mentorów Davachi. Zdaje mi się, że lepiej wypada kiedy delikatnie odnosi się do muzyki klasycznej (np. nokturnów chopinowskich) niż daje się uwieść długości dźwięku. „Pale Bloom” jest niewystarczający i zahacza o łatwiznę kompozytorską. Ufam, że jest to jedynie wypadek przy pracy.
Sarah Davachi – Pale Bloom | W.25TH 2019
Bandcamp
FB
FB W.25TH
Znany z Something Like Elvis I Contemporary Noise Kuba Kapsa od paru lat konsekwentnie realizuje swoją muzyczną ścieżkę w Denovali. Na niej skupia się głównie na muzyce klasycznej w rozbudowanej formie. Mam na półce oba jego albumy „Vantdraught 10 Vol. 1” oraz „Vantdraught 4”, więc nie wahałem się ani chwili przed zakupem „Supersonic Moth”. Szczególnie, że wszystkie zdobią fascynujące okładki autorstwa artystycznego duetu Kahn & Selesnick. Tymczasem nasz kompozytor sięgnął po środki minimalne. Skupił się głównie na fortepianie czasami poprzecinanym efektami („Exiciting the Last Flight”). Pomimo niewielu środków potrafi uzyskać efekt filmowy („Reliever”) albo utrzymać wszystko w klasycznej formie („Unspoken Is Better”). Album składa się po prostu z różnych scen zainscenizowanych przez artystę. Z krótkich form potrafi wykrzesać sporą dawkę dramatyzmu jak w „Rain Station”. Wszystkie utwory cechuje bogactwo struktur. Kuba Kapsa podszedł do rzeczy bardzo skrupulatnie uzyskując w kilku miejscach efekt szerokiego pejzażu („Swarm”). Otrzymujemy album równy, bez słabszych momentów, który kończy dość żwawy utwór tytułowy. Moim faworytem pozostaje ciemniejszy „Hope It Snows A Lot In Heaven Peter!”. To się nazywa dobra robota.
Kuba Kapsa – Supersonic Moth | Denovali 2019
Bandcamp
FB
FB Denovali
Na koniec rzecz najkrótsza, czyli Langfurtka. To duet, który tworzą Mikołaj Trzaska i Adam Witkowski. Jak udało mi się ustalić „Langfurt” to niemiecka nazwa dzielnicy Gdańsk Wrzeszcz, w której mieszkają obaj artyści. Natomiast tytuł „Wresten Zweika” odnosi się do liczby dwa symbolizującej drugie wydawnictwo pod tym szyldem. Dla zainteresowanych link do „Einzki”. Dalej proszę już radzić sobie samodzielnie. Pośród dźwięków można wychwycić saksofon, klarnet basowy i gitarę. Muzyka jest ściśle eksperymentalna. Poniewiera się w okolicach free jazzu czy pustynnego grania. Nie ma jednej definicji, nie ma jednorodnego zabarwienia. Jest natomiast sporo wolności i otwartości. Całość trwa za krótko, moim zdaniem, a najlepiej wypada „Kształtka”. Tak czy siak posłuchać trzeba i już.
Langfurtka – Wresten Zweika | thisisnotarecord 2019
Bandcamp
FB thisisnotarecord