Wpisz i kliknij enter

Yotam Avni – Was Here

Techno na jazzową modłę.

„That’s What World Needs” – taki tytuł nosiła debiutancka EP-ka izraelskiego producenta z 2012 roku, opublikowana przez kalifornijską wytwórnię Seasons Limited. I faktycznie: kolejne lata pokazały, że Yotam Avni dokładnie wie, czego chce świat klubowej elektroniki, bo jego nowe wydawnictwa pojawiły się w katalogach wielu najważniejszych tłoczni na tym rynku. Z jednej strony pochodzący z Tel Avivu artysta serwował taneczny deep house, a z drugiej – śmiało eksperymentował z techno. Dowodem tego były jego płyty dla Kompaktu, Innervisions czy Hotflush, ale też Stroboscopic Artefacts. Nic więc dziwnego, że apetyty na jego debiutancki album rosły z roku na rok.

Na wydanie „Was Here” musieliśmy jednak czekać aż osiem lat. Izraelczyk nie spieszył się z krążkiem i dokładnie go sobie przemyślał. „Chciałem spróbować stworzyć coś, co łączyłoby detroitowe techno z muzyką z wytwórni ECM” – tłumaczy artysta. – „Postanowiłem na swym albumie wrócić do korzeni tego, co kiedyś nazywano hi-tek soulem”. Punktami odniesienia stały się dla Avniego dwie ważne dlań płyty: „Just Another Day” Carla Craiga i „Keys, Strings, Tambourines” Kenny’ego Larkina. Jazzowe fascynacje artysta postanowił podkreślić okładką, która została wymodelowana na wzór okładki płyty „Concorde” The Modern Jazz Quartet z 1955 roku.

Tak naprawdę specjalnością Avniego jest bogato zaaranżowane techno. I rozbrzmiewa ono już na wstępie płyty. „Beyond The Dance” uderza twardym bitem, ale wnosi ze sobą uwodzicielskie klawisze o klawesynowej barwie i etniczną wokalizę tajemniczej wokalistki. W „It Was What It Was” hipnotyczny rytm uzupełnia z kolei jazzowa partia trąbki i rozwibrowane akordy. Taneczny nastrój niknie we „Free Darius Now”, bo to panoramiczne downtempo, osadzone na szeleszczących breakach i ozdobione saksofonowym solo. Techno powraca w „Nature Of Dreams”, choć i tym razem jest ono uzupełnione lekko jazzową nutą.

„Just Another Day” to jedna z najbardziej rozbudowanych kompozycji na płycie. Zaczyna się od wycofanych breaków, które uzupełnia śpiew tria dOP. Potem uderza bit rodem z techno, ale wnosząc z kolei melodyjną partię trąbki w wykonaniu Grega Paulusa z grupy Beirut. Na tym tle nieco mniej efektownie wypadają „Thoughts” i „Vortex”, bo w obu przypadkach mamy do czynienia z ospałym dubem. Ale i tutaj Avni nie skąpi jazzowych wtrętów – choćby ciepłego Rhodesa. Na finał Izraelczyk znów podrywa nas do tańca, serwując dwa dynamiczne nagrania w stylu deep techno – „Know Hope” i „9th of May”. Całość wieńczy klubowy utwór pozbawiony bitu – zaśpiewany na popową modłę przez Georga Levina „Island Hopper”.

Jedenaście nagrań z „Was Here” to bardzo efektowny materiał. Większość kompozcyji powala swym pełnym rozmachu brzmieniem, w którym klubowa energia zostaje zgrabnie zrównoważona efektowną melodyką i nastrojowymi ozdobnikami. Niemal symfoniczny charakter tej muzyki sprawia, iż wydaje się, że idealnym miejscem do jej prezentacji będą open’erowe festiwale – szkoda tylko, że nie w tym roku. Nic więc dziwnego, że płytę tę firmuje Kompakt. Będzie ona pasowała idealnie do katalogu kolońskiej tłoczni, sąsiadując z równie epickimi krążkami The Field, Guiego Boratto czy Kaito.

Kompakt 2020

www.kompakt.fm

www.facebook.com/KompaktRecords

www.facebook.com/yotam.avni.offical







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Woyak
Woyak
3 lat temu

Dla mnie mega odkrycie! Dzięki Paweł!

Polecamy