Wpisz i kliknij enter

Translucid – In Memoriam

Techno na rave’ową modłę. Ale z pomysłem.

Klubowa kultura nie znosi pustki. Kiedy opadła moda na industrialną wersję techno, natychmiast wezbrała fala nowego brzmienia. Tym razem młodzi producenci postawili na rave’ową wersję gatunku, wywiedzioną wprost z wczesnych lat 90. Znów stały się popularne szybkie rytmy, acidowe loopy, podkręcone sample wokalne i trance’owe arpeggia. Dla pokolenia obecnych dwudziestolatków, zaludniających aktualnie kluby od Lizbony do Moskwy, była to jednak zupełnie nowa muzyka. Nic dziwnego, że podbiła ona szturmem elektroniczną scenę. Tak naprawdę niewiele jest naprawdę ciekawych wydawnictw reprezentujących ten nurt. Do tych chlubnych wyjątków zaliczyć można debiutancką płytę Translucida.

Pod tym pseudonimem kryje się dwudziestolatek (a jakże!) pochodzący z Weimaru. Markus już jako dzieciak garnął się do muzyki, ponieważ jego ojciec z powodzeniem grał na kilku instrumentach, w tym na gitarze i syntezatorze. Nic więc dziwnego, że mając dwanaście lat chłopak zwrócił uwagę na elektronikę. Uczył się co prawda gry na pianinie i klarnecie, ale coraz większe zainteresowanie budziły w nim taneczne imprezy, na których zaczął regularnie bywać po ukończeniu pełnoletniości. Dziś Markus mieszka w Lipsku i pracuje w klubie Mjut, zajmując się układaniem jego programu. W międzyczasie zaczął też tworzyć własną muzykę, a jej pełną manifestacją jest album „In Memoriam”.

To tylko siedem nagrań – ale słychać w nich, że Translucid ma dobre ucho do rave’owego techno. Większość nagrań osadzona jest na połamanych rytmach i trop ten prowadzi nas oczywiście do brytyjskiej wersji gatunku z początku lat 90., lansowanej wtedy choćby przez wytwórnię Rising High. Te siarczyste breaki („VCV Kicks”), uzupełnione bardziej klasycznym pulsem bitu i basu („Arecibo”), wnoszą ze sobą fantazyjne partie syntezatorów, przywołujące zarówno oldskulowy trance („Tidentity”), jak i bajkowy IDM („Caffeine Morning”) czy podniosłą kosmische musik („While Dreeaming Deep”). Całość wieńczy dowcipny ukłon w stronę gabbera – w energetycznym „8 Likes 39 Comments”.

Trochę szkoda, że Markus nie pokusił się o nieco większą porcję muzyki. „In Memoriam” to zaledwie pół godziny grania. Te siedem utworów brzmi jednak bardzo obiecująco. Młody producent wykorzystuje modną (pewnie jeszcze tylko przez chwilę) formułę rave’owego techno, ale nasyca ją bardzo muzycznymi dźwiękami, co zapewne wynika z jego klasycznego wykształcenia i umiejętności gry na tradycyjnych instrumentach. W efekcie powstaje pomysłowa fuzja techno z trance’m i UK hard core’m, która bucha świeżą i nieposkromioną energią. To świetny start do dalszych poszukiwań brzmieniowych, na które Markus na pewno wypuści się w niedalekiej przyszłości.

Myriad 2020

www.facebook.com/transluciddream







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy