Nowe oblicze Telepopmusik.
Trzeci album francuskiego duetu, który przyzwyczaił nas do mniej lub bardziej pogodnego downtempo, tym razem przenosi nas do rozbujanych, elektropopowych brzmień, które mogą przywoływać bardziej skojarzenia z „Juniorem” Röyksopp, aniżeli z ich dwoma pierwszymi krążkami.
„Everybody Breaks The Line” ma dość wyrazisty puls, cały wachlarz melodii (trochę oryginalnych, trochę z szuflady „gdzieś to już słyszałem”). To album, na którym zdecydowanie rządzi formuła piosenki. Syntezatorowe retro disco dostaje współczesną ogładę, finalnie tworząc zmysłowe, ciepłe, momentami wręcz pastelowe kompozycje.
Płytę otwiera „Dreams” nagrane wspólnie z Young & Sick. Pod tym pseudonimem kryje się holenderski muzyk i artysta wizualny Nick van Hofwegen, któremu najbliżej do brzmień z rejonów R&B. Tak naprawdę zaraz na początku dostajemy jeden z najciekawszych numerów z całego albumu. Zaraz po nim mamy „Circles” – także stworzony razem ze wspomnianym Young & Sick. Tutaj słychać trochę późnego GusGus, zarówno jeśli chodzi o warstwę kompozycyjną jak i metodę śpiewania.
Równie często co Nick van Hofwegen, pojawia się na płycie Sylvia Black. Piosenki zaśpiewane przez tę panią wyróżniają się najmniej, tworząc trochę jednolitą masę. Nie mają w sobie ani trochę pierwiastka starego Telepopmusik, reprezentują bardziej nowoczesne, niestety bardziej komercyjne oblicze zespołu.
Francuzi nie zapomnieli o swojej koleżance, której głos świetnie znany jest z takich starych numerów jak „Breathe”, „Love Can Damage Your Health”, czy „Don’t Look Back”, a mowa o Angeli McCluskey. Pojawia się ona zaledwie w dwóch momentach – w utworze „Hopali” oraz ostatnim (tytułowym) „Everybody breaks the Line”.
Obydwa kawałki wyróżniają się z całej płyty. „Hopali” poprzez swój zdecydowanie mniej radosny, a bardziej chłodny i mechaniczny klimat, zaś „Everybody breaks the Line” sprawia wrażenie bardziej przestrzennego, doniosłego, który stopniowo rozwija się, narasta, kumuluje by ostatecznie… wcale nie wybuchnąć. I to jest jego wielki plus, który pozostawia nas z poczuciem, że nowy Telepopmusik mimo mocnej zmiany, nadal ma w sobie pierwiastek nieprzewidywalności.
25.09.2020 | Warm Music