Wpisz i kliknij enter

Low – Hey What

Hałaśliwy akt wiary.

To już trzynasty studyjny album zespołu Low. Ulubieni twórcy miłośników chaosu powracają z albumem będącym następcą wybitnego krążka „Double Negative”. Mimi Parker i Alan Sparhawk specjalizują się w hałaśliwej obudowie swoich piosenek. Metoda twórcza w przypadku „Hey What” pozostała w sumie nietknięta. Jaśniejsze melodie nie wytrzymują naporu ciężkich fragmentów muzyki. Dekonstrukcja piosenek odbywa się na nowej płycie z wyraźną ostrością. Nowe Low nie odchodzi za bardzo od ciemności z poprzedniej płyty.

Powyższe słychać już w pierwszym singlu „Days Like This”. Chóralne, niemal anielskie głosy otwierają utwór. Jest w tym szczera powaga. To niesamowite, by z taką swobodą i ochotą kroczyć ku okrutnemu przeznaczeniu: „No, you’re never gonna feel complete / No, you’re never gonna be released”. W trakcie drugiej zwrotki w melodię uderza przester w biblijnym rozmiarze. Chwilę potem zostaje tylko ambientowa pustka wzbogacona o impresyjny wokal. To nie jedyny biblijny akcent na płycie.

Otwierający „White Horses” przynosi spustoszenie jakich mało. Utwór prowadzony jest niczym gęstniejący mrok. Low obiecuje ból i słowa dotrzymuje. Na dokładkę dorzucając taką frazę: „Only a fool would have a faith”. Muszę przyznać, że apokaliptyczny wymiar tekstów i ich powaga działają na mnie orzeźwiająco. Stanowią przeciwieństwo współczesności, która powagi stara się unikać. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na koniec „White Horses”, który zaczyna wirować i przeistacza się w „I Can Wait”. Głosy za tło dostają jedynie oszczędną elektronikę i gitarę.

Dużą wagę przywiązuję do utworu „Hey”. Ponad elektroniczne szumy, zniekształcenia wznosi się ten spokojny głos Parker, który brzmi optymistycznie, jakby rozwiązanie wszystkich problemów było na wyciagnięcie ręki. Głos, bez którego być może nie dałoby się przetrwać. Skoro już jesteśmy przy balladach to specyficzną odmianę proponuje „Disappearing”. Delikatne głosy (znów) roznoszą się na tle spustoszenia dokonywanego przez dźwięk. A mimo to, brzmi to dość konwencjonalnie. Byłoby dziwne, gdyby Low nie skorzystali ze zgromadzonego latami sprytu.

W „Don`t Walk Away” zespół powraca do powolnej, dystyngowanej melodii dając nam chwilę wytchnienia, notując przy tym najsłabszy fragment całości. Natomiast „More” jest soczystym popisem. Mistrzowski, migotliwy, pełen sprzeczności i będący czymś na kształt przeboju. Na tle reszty utworów ostatni „The Price You Pay (It Must Be Wearing Off)” nie wypada najokazalej. Nie musi. On rozprasza napięcia, daje poczucie niedoskonałości (patrz masa zniekształceń). I, jak często bywa na tej płycie, tekst wybrzmiewa szybko, by oddać pole drobiazgowo dopracowanej muzyce. „Hey What” jest w istocie hałaśliwym aktem wiary.

Sub Pop | 2021
Bandcamp
FB
FB Sub Pop







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy