Odkrywając ludzkie w nieludzkim.
Zmarły przed dwoma laty Peter Rehberg zarówno jako muzyk (Pita, KTL i wiele innych), jak i szef wytwórni Editions Mego wyróżniał się znakomitym wyczuciem, z jakim odnajdywał w abstrakcyjnej, eksperymentalnej elektronice coś głęboko emocjonalnego i ludzkiego. Zadedykowany pamięci Rehberga All Above, najnowszy album Aimée Portioli jako Grand River jest bez wątpienia jawną kontynuacją tej tradycji.
Równocześnie jednak trudno byłoby opisać All Above jedynie poprzez zderzenie ludzkiego z nieludzkim lub emocji z zimną, cyfrową abstrakcją. Przede wszystkim jest to muzyka operująca na zbyt łagodnych rejestrach, by za ich pośrednictwem malować tak zdecydowane kontrasty. Portioli nie próbuje nami wstrząsnąć ani wrzucać do żadnych nowych światów, a raczej subtelnie zaprosić do introspekcji. Wrażenie kontaktu z czyimś wewnętrznym procesem przy odsłuchu All Above jest bowiem dojmujące.
Ponadto zdaje się, że Grand River w ogóle nie wyodrębnia jakichś dwóch odrębnych porządków do zestawiania ze sobą – czy na przykład dźwięki fortepianu w takim kontekście na pewno nadal odsyłają nas do jakiejś materialności, czy może już sztucznych rajów z MIDI? Kogo interesuje, czy jakiś szum to field recording tętniącej życiem przyrody, czy beznamiętny syk syntezatora?
Nawet przetworzony, pocięty głos zdaje się pełnić funkcję podobną, co u również wydającego niegdyś w Editions Mego Oneohtrix Point Never: opowieści nie o wykrzywionym, okaleczonym człowieczeństwie, lecz raczej zupełnie przyziemnie ludzkiej potrzebie komunikacji, która odbywa się za pośrednictwem technologii ze swoim ładunkiem artefaktów i glitchy. A nie jesteśmy w stanie wyabstrahować jakiegoś „człowieczeństwa” w oderwaniu od techniki i jej słabości. Przerywa, gdy mówimy przez Microsoft Teams tak samo, jak niegdyś pękały i wycierały się gliniane tablice.
Nieprzypadkowo zresztą powtarzającym się na All Above muzycznym punktem odniesienia w obrębie szeroko pojętej muzyki eksperymentalnej czy ambientowej, jest tradycja kosmische musik z ubiegłego stulecia. Trudno oczywiście przecenić wpływ tego nurtu na jakąkolwiek poszukującą muzykę ostatnich 50 lat, ale ten album jest pełen jeżeli nie cytatów, to umyślnych nawiązań do syntetycznych gmachów Klausa Schulze czy Tangerine Dream.
A inspiracja często pociąga za sobą metodę – kosmische była tymczasem muzyką mocno nakierowaną na intuicyjne działanie i improwizację, nieliniową i niezdeterminowaną, zainteresowaną w podobnej mierze najnowszymi technikami produkcyjnymi, co możliwościami klasycznego instrumentarium. Grand River również zdaje się działać w ten sposób, a All Above nie jest żadnym konceptualnym manifestem. Ma w sobie więcej z impresjonizmu albo poezji i w ten sposób jest może mniej efektowną w pierwszym kontakcie, ale bardziej wierną źródłu swoich cytatów kontynuacją tradycji kosmische musik, niż na przykład Objekt na swoim ostatnim LP, gdzie stara się on raczej zaktualizować ją swoim nowoczesnym, precyzyjnie kontrolowanym i maksymalistycznym brzmieniem.
Grand River nie walczy tak intensywnymi środkami o uwagę słuchacza, zwraca się bardziej do głowy niż trzewi. Odwaga i radykalność jej decyzji polega raczej na tym, by w odpowiednich momentach spowalniać i tworzyć momenty zawieszenia na ogonach pogłosów. Z tego względu jest to ambient raczej tego rodzaju, który kompletnie nie nadaje się na „muzykę tła”, a raczej domaga się co najmniej kilkukrotnego, uważnego odsłuchu. Tego rodzaju wyzwania są jednak stałą w katalogu Editions Mego, na tle którego All Above i tak wydaje się miejscem rzadkiego wytchnienia i spokoju.
Editions Mego 24/02/2023
https://editionsmego.bandcamp.com/
https://grandrivermusic.bandcamp.com/
https://linktr.ee/grandriver.aimee