Według słów wydawcy ta płyta przypadnie do gustu zwolennikom dźwięków zarówno Villalobosa, Murcofa, jak również Carla Craiga czy…Erika Satie. Rekomendacja dotyczy krążka „Merciless” Andyego Scotta. I faktycznie – dźwięki wypełniające ten materiał oscylują wokół bardzo szerokich inspiracji, przede wszystkim ambientowych czy minimalno-dubowych. Na „Merciless” znajdziemy również dużo rasowego IDMu, przypominającego świeżością najlepsze nagrania spod znaku Warp. Polecamy!
a nie andy STOTT przypadkiem?