Wpisz i kliknij enter

Noisegarden – Persona


Nawet gdyby muzycy nie przywoływali filmu Bergmana jako kontekstu, to dla kogoś kto go widział, samo użycie tytułu ustawia w jakiś sposób odbiór. Album Noisegarden to „zbiór improwizacji wokół filmu […], ale nie pozostających w bezpośrednim związku z obrazem.” Nie oczekiwałem więc soundtracku, ale czegoś co nawiązywałoby klimatem do dzieła mistrza kina psychologicznego. Aby zamknąć kwestię korespondencji obrazu i dźwięku, dodam tylko, że ja film odebrałem jako dynamiczny, gwałtowny, wręcz atakujący, a tymi przymiotnikami nie określiłbym muzyki. Mój brat natomiast zwrócił uwagę, że Noisegarden oddało atmosferę odosobnienia, alienacji, jaka towarzyszy zwłaszcza scenom szpitalnym.
Zespół to trio, które do tworzenia muzyki używa perkusji, gitar, basu i szczypty elektroniki. Na 54-minutowy materiał składają się (poza miniaturowymi, zbudowanymi głównie z radiowych ‘śmieci’, intrem i outrem) snujące się improwizacje, trzy ponad 10-minutowe i dwie kilkuminutowe. Generalnie jest raczej onirycznie, sygnał z gitary przechodzi przez różne efekty, powraca, faluje. Atmosfera z lekka psychodeliczna, na szczęście bez wydumanych odlotów, panowie umieją się powstrzymać, także tylko chwilowo pojawia się jakaś gitarowa rzeźba, ale nie dominuje ona spokojnego, melancholijnego pejzażu całości.
Przyczepiłbym się jedynie do dwóch utworów (3 i 4), gdzie nie ma w ogóle perkusji. Nie są one nudne, ale jednowymiarowe. Dlatego najbardziej polubiłem końcową część płyty, gdzie perkusja gra rytmicznie, lekko, miarowo, nie nachalnie, organizując całość. Jeśli ktoś lubi snujące się, swobodne, improwizowane gitarowe granie, powinien spróbować „Persony”. Solidna, obiecująca płyta.

2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
marek d
marek d
17 lat temu

słyszałem ich na koncercie, gdzie dają więcej czadu niż na płycie, przynajmniej po myspace sądząc. w kazdym razie jest za.

sqrt
sqrt
17 lat temu
alea
alea
17 lat temu

wiele o nich słyszałam, a teraz się okazuje, że wydali płytę, recenzja zachęcająca więc po co się zastanawiać?

john mcenroe
john mcenroe
17 lat temu

z wielką chęcią posłucham tego stuffu, jako że Bergman i mnie zainfekował. mam nadzieję że na myspace mają profil 🙂

Polecamy